Przełamany kompleks

0-1 Suchy 33, 1-1 Ćwichuła 42, 2-1 Sadlok 84.

   Pasjonat: Matusiak - Holek, Tomala, Ćwichuła (46 Jarosz), Pławny - Scattaglia (46 Stawowczyk), Bieszczad, Pokusa, Sikora (46 Sadlok)- Gałgan, Adamowicz.
   BKS: Browarski (46 Goły) - Mika (20 Góral), Gadzina, P. Suchowski, T. Suchowski - Haka (46 Genc), Papatanasiu, Jankowski, Suchy (55 Jurasz) - Natanek (46 Hanzel), Sobejko (46 Rak).
   W Dankowicach doszło do konfrontacji przedstawicieli IV ligi bielskiej. Oba zespoły wiosną będą walczyć o utrzymanie. Trudniejsze zadanie czeka dankowiczan.
   Tak się złożyło, że wiosną i jesienią BKS mecze mistrzowskie rozgrywał w Dankowicach, wygrywając je po 1-0. - Wprawdzie teraz to był tylko sparing, ale najważniejsze, że zakończył on serię naszych pechowych występów przeciwko bielszczanom. Być może udało nam się wypracować jakąś przewagę psychologiczną przed ligową potyczką, czekającą nas na boisku przeciwnika - zastanawia się kierownik drużyny Pasjonata Tadeusz Stawowczyk.
    - Szyki pokrzyżowało nam szybkie zejście z boiska Miki, który uskarżał się na ból żołądka - tłumaczy Jan Linert, trener BKS.
   Jednak to bielszczanie objęli w tym meczu prowadzenie, wykorzystując gapiostwo dankowickich obrońców, którzy źle zastawili pułapkę ofsajdową. W sytuacji sam na sam tak doświadczony bramkarz, jakim jest Jarosław Matusiak, miał prawo przegrać z rywalem.
   W 42 min z wolnego zagrywał Tomala, a piłkę do siatki głową wepchnął Ćwichuła. - Była to trochę nieszczęśliwa bramka, bowiem bramkarz wpadł na Tomka Suchowskiego - zauważa bielski szkoleniowiec.
   Zwycięstwo miejscowym uderzeniem z 16 metrów zapewnił Wojciech Sadlok. - Chłopcy przystąpili do tego meczu na głodzie gry, bo tydzień temu nie wypalił nam turniej halowy z Goczałkowicach. Dzisiaj gramy z Beskidem Skoczów, a za tydzień ostatni szlif przed ligą z Sokołem Hecznarowice - dodaje Tadeusz Stawowczyk.
   Natomiast BKS dzisiaj (godz. 11) zagra w Brzeszczach z miejscowym Górnikiem.
(zab)