Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy krakowskich cmentarzach zabrakło kwesty na odnowę zabytkowych mogił. Po raz pierwszy od 35 lat!

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Tradycja. Tysiące osób modliły się nad grobami bliskich na krakowskich cmentarzach. Zamieszanie z nadmiarem organizacji zbierających pieniądze nie przeszło jednak bez echa.

Jedni zbierali datki na ekshumację, identyfikację i godny pochówek żołnierzy wyklętych. Inni - za pieniądze, które otrzymali - planują zorganizować konferencje i spotkania poświęcone... żołnierzom wyklętym. A między nimi byli jeszcze m.in. harcerze i ci, którzy chcą ratować polskie mogiły we Lwowie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Cmentarz Rakowicki w blasku zniczy

Przy cmentarzu Rakowickim panował we wtorek „kwestowy chaos”.

Najbardziej jednak rzucało się w oczy to, że po raz pierwszy od 35 lat zabrakło Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa i wspierających tę organizację znanych osób.

Autor: Piotr Drabik

- Nie zmieniliśmy decyzji. Nie zorganizowaliśmy kwesty na odnowę zabytkowych mogił na cmentarzach Rakowickim i Podgórskim - przyznaje Krzysztof Jakubowski z OKRK, którego członkowie podtrzymali swój protest przeciwko nowym przepisom o zbiórkach publicznych i związanemu z nimi bałaganowi.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zbiórka pieniędzy na ratowanie zabytkowych nagrobków zawieszona

Jak pisaliśmy, wszystko przez to, że zmieniona została ustawa o zbiórkach publicznych. Wcześniej gmina wydawała zgodę na prowadzenie cmentarnych kwest, ale zwykle tylko kilku organizacjom. Teraz wypełnione formularze internetowe zatwierdza niemal bez ograniczeń resort spraw wewnętrznych. W efekcie w tym roku prawo kwestowania na cmentarzu Rakowickim otrzymało aż dziewięć organizacji. I zrobił się chaos.

Chodząc alejkami tej najbardziej znanej krakowskiej nekropolii, co chwilę można było usłyszeć rozmowy mieszkańców o braku dobrze znanej im kwesty.

- Szkoda, bo można było spotkać znane osoby, a jednocześnie pomóc w ratowaniu naszych krakowskich cmentarzy - mówi Krzysztof Jamróz, krakowianin, który podkreśla, że zawsze 1 listopada pojawia się na cmentarzu Rakowickim.

Żalu z powodu braku akcji OKRK nie ukrywali nawet kwestarze z innych organizacji. - Również uważam, że w tym wyjątkowym dniu kwesty powinny być prowadzone tylko na rzecz cmentarzy - mówi Mieczysław Czytajło pracujący na co dzień w Młodzieżowym Domu Kultury przy ul. Lotniczej w Krakowie, który wspierał zbiórkę pieniędzy, za które odnawiane mają być polskie mogiły we Lwowie.

- Rozumiem wzburzenie OKRK całą sytuacją, bo mamy podobne cele. W ubiegłych latach staliśmy tu obok siebie choćby z panią Anną Dymną. Postanowiliśmy nie odwoływać swojej zbiórki, by nie oddawać pola organizacjom niezwiązanym z ratowaniem nekropolii. Niemniej przez to całe zamieszanie niektórzy spoglądają na nas tak, jakbyśmy byli naciągaczami - mówi Mieczysław Czytajło.

Zdenerwowania nie kryje też Anna Dymna. - Nie kwestowałam, bo nie było kwesty, w której od lat uczestniczyłam. Nie chcę tego komentować. Odwiedziłam groby bliskich, wrzuciłam pieniądze do puszki, do której uznałam za słuszne i tyle - mówiła w rozmowie z nami.

Niezależnie od zamieszania z kwestami ci, którzy odwiedzili we wtorek cmentarz Rakowicki, oddawali się zadumie nie tylko nad grobami najbliższych, ale też osób znanych i zasłużonych. Wiele zniczy pojawiło się m.in. na grobie Marka Grechuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski