Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszli po rozum do metra

Ryszard Terlecki
Z pewnym rozbawieniem przeczytałem rezolucję Rady Miasta Krakowa, przyjętą 6 lipca. Adresowana jest do pani premier Beaty Szydło i zatytułowana: „O wpisanie projektu budowy metra w Krakowie na listę wniosków do Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych”. Dlaczego z rozbawieniem?

Bo 10 lat temu, podczas kampanii przed wyborami samorządowymi, kandydując na urząd prezydenta miasta, przedstawiałem pomysł budowy metra jako sposób na przyspieszenie rozwoju Krakowa. Projekt ten, opracowany przez grupę profesorów Politechniki Krakowskiej, zawierał wszystkie ważne argumenty za podjęciem, w tym społeczne, techniczne, geologiczne. Platforma miała w tamtych wyborach swojego kandydata, którego nazwiska przez litość nie wymienię, startował też niezawodny i nieprzemijający prezydent Majchrowski. Dobrze pamiętam tę kaskadę żartów, dowcipów i kpin, jakimi przedstawiciele obu komitetów wyborczych raczyli media w związku z pomysłem (zresztą bynajmniej nie nowym) budowy krakowskiej kolei podziemnej.

Minęło 10 lat i ci sami oraz nowi zacni radni z obu wymienionych obozów, apelują do pani premier, aby teraz przychyliła się do tego samego projektu. Piszą z entuzjazmem, że metro na linii Nowa Huta - Bronowice będzie sprzyjać rozwojowi miasta, zwiększy szybkość przemieszczania się mieszkańców, ułatwi komunikację z campusami wyższych uczelni, a także z lotniskiem w Balicach. Zwiększy też turystyczną atrakcyjność miasta, ograniczy ruch samochodowy i tym samym poprawi jakość krakowskiego powietrza. Czyli wyliczają te same argumenty, które padały 10 lat temu.

Gdyby oświecenie, jakiego dziś doznali, przyszło dekadę wcześniej, być może jeździlibyśmy dziś krakowskim metrem. Jasne jest, że nawet najgłupsi mają prawo zmienić przekonania, ale straconych lat nikt nam już nie zwróci. Mniej zabawne jest to, że radni PO przez osiem lat mogli w tej sprawie komunikować się ze swoim rządem Tuska czy Kopaczowej. Mogli namówić krakowskich posłów PO, aby upomnieli się o interes miasta. Mógł to również postulować prezydent Majchrowski, pozostający w koalicji z bardzo zatroskaną o rozwój naszego kraju Platformą. Dlaczego przyszli po rozum do głowy dopiero wtedy, gdy odpowiedzialność za Polskę wzięło na siebie Prawo i Sprawiedliwość?

W tamtych latach polityczni zwolennicy społecznego i gospodarczego zastoju przekonywali, że Kraków jest za mały, ruch w mieście zbyt mizerny i metro będzie nieopłacalne. Warto zauważyć, że od tego czasu liczba mieszkańców utrzymuje się na podobnym poziomie. Może jednak dobrze się stało: PO budowała najdroższe autostrady, pewnie Kraków zbudowałby też najdroższe w Europie metro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski