Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Publiczne miliardy ozłocą czy utopią polskie firmy?

Zbigniew Bartuś
Budownictwo. Gigantyczne inwestycje, rzędu 80 miliardów złotych w ciągu sześciu lat, zapowiada Lech Witecki, szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Budowlańcy powinni być wniebowzięci, ale… wielu się boi. Czego?

Wszyscy pamiętają równie ogromne publiczne nakłady na budowę dróg na Euro 2012, które zakończyły się upadłością wielkich i małych wykonawców. Nie dlatego, że „taki mamy klimat”, lecz z powodu fatalnych przepisów i praktyk stosowanych w przetargach.

_– Stan prawny w __zasadzie się nie zmienił _– komentuje Wojciech Ogonowski z Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych (MPOG). Jego zdaniem rządzący nie wyciągnęli wystarczających wniosków z dramatu. W roku 2012 doszło do kilku głośnych bankructw wielkich wykonawców autostrad, dróg, mostów, stadionów. W dramatycznej sytuacji znaleźli się, również małopolscy, podwykonawcy, dostawcy, transportowcy. W miesiąc po zakończeniu Euro 2012 upadło o 75 proc. więcej firm niż rok wcześniej. Powszechne stały się zatory płatnicze...

Mając w pamięci te zdarzenia, budowlańcy muszą patrzeć w przyszłość ze sporymi obawami. – Tym bardziej, że nie wyeliminowano wielu przyczyn opisanego stanu rzeczy – mówi Wojciech Ogonowski.

Jednym ze źródeł kłopotów są przepisy o zamówieniach publicznych. Przypominają wprawdzie te, jakie obowiązują w innych krajach Unii, jednak z uwagi na lokalne uwarunkowania głównym, a praktycznie jedynym kryterium w przetargach publicznych stała się najniższa cena. Polscy urzędnicy odpowiedzialni za zamówienia dużo bardziej niż ich koledzy w innych krajach, boją się oskarżeń o niegospodarność i korupcję. Więc kierują się ceną.

Dramat zaczyna się już na etapie dokumentacji – publiczni inwestorzy (w tym GDDKiA) zlecają jej wykonanie najtańszym wykonawcom, więc jej jakość jest kiepska, a bywa i katastrofalna. A właśnie w oparciu o nią przygotowuje się potem wyceny robót i materiałów, organizuje przetargi i realizuje inwestycje. _– Problem jest więc obecny u __samego zarania tworzenia projektu _– mówił Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, na niedawnym spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Jagielloński.

_– Potem najtańsi wykonawcy wygrywają przetargi na __realizację inwestycji _– zwraca uwagę Marek Kowalski z Konfederacji Lewiatan. I to ma swoje konsekwencje: budowy ciągną się w nieskończoność, dochodzi do fuszerek (czasem inwestor musi wyrzucić wykonawcę i rozpisać nowy przetarg), a jednocześnie do cna wykorzystywani są – a często wręcz oszukiwani – lokalni podwykonawcy. Nie ma się co dziwić, skoro przy kryterium najniższej ceny akceptowana przez publicznego inwestora stawka godzinowa dla pracowników firm podwykonawczych nie przekracza często 5 zł. Publiczni inwestorzy dotąd dopuszczali nawet zatrudnianie podwykonawców bez umowy – i wielu budowlańców zostawało na lodzie.

_– Biednym podwykonawcom wiaduktu w Bronowicach, gdzie inwestorem był ZIKiT, nie zapłacono po 40, 50 tysięcy złotych. Dla nich to majątek _– opowiadał nam Piotr Hrabia, prezes Galicyjskiej Izby Budowlanej.

Działacze MPOG od dwóch lat apelują do małopolskich posłów oraz premiera o zmiany w Kodeksie cywilnym i Prawie budowlanym, które zabezpieczą interesy podwykonawców. Jak dotąd bezskutecznie. _– Polska pozostaje rajem dla cwaniaków, którzy nauczyli się wykorzystywać wszystkie słabości systemu _– mówi Wojciech Ogonowski.

Coś drgnęło natomiast w kwestii kryterium najniższej ceny. Dokładnie miesiąc temu Parlament Europejski przyjął projekt reformy zamówień publicznych, nad którym przez dwa lata pracowała komisja rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów.

– Z punktu widzenia Polski najważniejsze będzie odejście od kryterium najniższej ceny. Rozstrzygając przetarg, władze publiczne będą teraz mogły wziąć pod uwagę przede wszystkim jakość oferowanych dostaw, robót budowlanych czy usług, rzetelność wykonawcy, a także inne czynniki, takie jak np. korzyści społeczne czy wpływ na __środowisko – wyjaśnia europosłanka Róża Thun.

Z kolei wiceminister infrastruktury Janusz Żbik zapowiada rychłe zmiany w Kodeksie Urbanistyczno-Budowlanym, które mają przede wszystkim uregulować i uprościć proces inwestycyjny.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski