MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Quiz z nagrodą

Zbigniew Bartuś
Kwadratura kuli. Czytelniczka, Pani Maria, od 23 lat chodzi do okulistów prywatnie, bo publiczni (często ci sami) nie dawali jej dotąd szans na uratowanie wzroku.

Dzięki Bogu, doczekała przełomu w medycynie: od pięciu lat przeprowadza się zabiegi ratujące oczy takie jak jej. Znów prywatnie, bo terminów z NFZ doczekają chyba wyłącznie nieboszczycy.

W minionym tygodniu zaniepokojona pogorszeniem widzenia kobieta pojechała do sprawdzonego specjalisty. Zabuliła kilkaset złotych za konsultację i badania. Okazało się, że jedno oko wymaga błyskawicznej operacji, drugie może wytrzyma rok. Trzeba jednak natychmiast wymienić hamujące postęp wady szkła, które pacjentka nosi od lat.

Z wynikami badań i precyzyjnym opisem schorzenia pacjentka udała się do okulisty w publicznym szpitalu – bo tylko on może jej wydać papier, dzięki któremu NFZ zwróci jej 700 zł. Kobieta co dwa lata wykłada na ratujące jej wzrok szkła z własnej kieszeni 3 tys. zł, kolejne 5 tys. kosztuje ją ich pielęgnacja. Więc te 700 zł to śmiech. Ale zawsze coś.

Okulista nawet nie zerknął na plik dokumentów świadczących o tym, że Marii grozi utrata wzroku. Odesłał do lekarza rodzinnego (który się na tym nie zna) – po skierowanie. Po odsiedzeniu siedmiu godzin w poczekalni – z czego dwie zajęło lekarzowi oglądanie i słuchanie pacjentów, a pięć wypełnianie papierów dla NFZ – dostała świstek.

Nazajutrz wróciła do okulisty. Ten zaproponował jej termin – styczniowy. Chyba że lekarz rodzinny napisze na skierowaniu – pilne. Zdobycie tego dopisku zajęło pani Marii kolejny dzień. Następnego udała się do okulisty. By usłyszeć, że „pilne” oznacza dlań grudzień. I do widzenia (oby!).

Tu istotna uwaga: nasza bohaterka od 25 lat pracuje na dwóch–trzech umowach, zawsze opodatkowanych i ozusowanych. Teoretycznie NFZ powinien być zainteresowany ratowaniem tak rzetelnej i hojnej płatniczki – jeśli nie z przyczyn zdrowotnych, to przynajmniej finansowych. Ale ma to gdzieś. Jeszcze głębiej ma to lekarz specjalista.

A teraz mały quiz: czyja to jest wina? A. – pacjentki, B. – lekarza, C. – PiS-u, D. – systemu, E. – Ewy Kopacz?

Nagrodą za prawidłowe odpowiedzi jest całkowicie darmowy udział w zbliżających się wyborach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski