Jordanówka, zwana też „okrąglakiem”, znajduje się po lewej stronie od wejścia głównego do parku Jordana. Budynek należy do miasta, a w 1995 r. został nieodpłatnie oddany w użytkowanie na 25 lat Fundacji im. dr. Henryka Jordana. Ma ona obowiązek utrzymania obiektu i zwrócenia go gminie w stanie niepogorszonym po wygaśnięciu umowy. Wykorzystuje budynek na potrzeby swojej działalności oraz prowadzi w nim kawiarnię i serwuje dania barowe. Jednak zaprasza tu tylko od kwietnia do października, ponieważ obiekt jest nieogrzewany.
I o to właśnie mają pretensje radni Dzielnicy V, którzy widzą w Jordanówce duży, niewykorzystywany od lat potencjał.
- Fundacja ponosi minimalne koszty, ma bonus w postaci braku czynszu, a w ogóle nie inwestuje w remont, dostosowanie i urządzenie atrakcyjnego lokalu, który tętniłby życiem. W środku jest jak w PRL-u, wnętrze zapyziałe, do tego dach przecieka - wymienia Piotr Klimowicz, radny „piątki”, który postulował podjęcie uchwały w sprawie dalszych losów obiektu.
Zimy wykańczają Jordanówkę
Klimowicz zwraca uwagę, że budynek „okrąglaka, nieużytkowany co roku zimą i w tym czasie nieogrzewany, z pojedynczymi szybami w oknach, w efekcie jest w złym stanie. Zdaniem radnego marnuje się. Znajduje się przecież w doskonałej lokalizacji, przy al. 3 Maja, ma widok na park. - Za najem lokalu w tego typu lokalizacjach płaci się ciężkie tysiące - dodaje radny.
Umowa, która czyni gospodarzem tego miejsca fundację, obowiązuje do 2020 r. Radni Krowodrzy chcą po tej dacie zmian dla Jordanówki. Właśnie podjęli uchwałę, w której wnioskują o wyłonienie najemcy i podpisanie komercyjnej umowy najmu dla tego budynku - przy założeniu całorocznej działalności gastronomicznej (restauracji i kawiarni). Nie wykluczają, że najemcą może zostać fundacja, jednak właśnie na takich zasadach.
Prezes: tu nie przyjdzie pies z kulawą nogą
Kazimierz Cholewa, prezes Fundacji im. dr. Henryka Jordana, odpowiada, że co roku w Jordanówce trwają jakieś remonty. - I co pięć lat wymieniam dach. Gmina nie włożyła w obiekt ani złotówki. A ten budynek, postawiony w 1968 roku, jest całkowicie do wymiany albo generalnego remontu - mówi. Cholewa przekonuje, że Jordanówki, która została wzniesiona jako letnia altana (jest zbudowana głownie z metalu i szkła), nie ma możliwości ogrzać.
Jego zdaniem nie ma też mowy o tym, by działała tu popularna restauracja, i to przez cały rok. - Naokoło jest pełno lokali, z parkingami i serwujących także alkohol, którego tu się nie sprzedaje. Nawet teraz nie ma żywej duszy, a zimą nie przyjdzie pies z kulawą nogą - mówi Cholewa. Jest oburzony, że dzielnica podjęła uchwałę, a nikt z radnych nie przyszedł porozmawiać.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiStrefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?