Radny Wantuch rezygnuje z przywilejów w centrum

W czwartkowej „Kronice” pisaliśmy o kontrowersyjnych wydatkach krakowskiego magistratu w ubiegłym roku. Wśród nich znalazła się kwota 30 tys. zł na wynajem 25 miejsc postojowych na parkingu przy klasztorze oo. Franciszkanów, aby radni, przyjeżdżając do magistratu, mieli gdzie zostawić swój samochód. - Radni dostają przecież diety. Mają więc pieniądze, aby zostawić auto gdzie indziej i zapłacić za postój - uważa Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatel na Straży.

Po przeczytaniu tego komentarza w „Dzienniku Polskim” radny Wantuch postanowił, że odda zezwolenie na parkowanie.

- Zostając radnym, dostałem sporo dokumentów i m.in. zezwolenie na darmowe parkowanie na tym parkingu. Nie ukrywam, skorzystałem z niego dwa razy. Szczerze mówiąc, po latach frustracji i lekceważenia mnie dostanie czegoś takiego mile połechtało moją duszę, że zrobiłem się nagle taki ważny itp. Po przeczytaniu słów pana Witolda doszedłem jednak do wniosku, że ma rację - oświadcza radny Łukasz Wantuch. - Każdy z radnych ma dietę (aczkolwiek ja będę ją przeznaczał na cele społeczne, najpierw na Żywy Pomnik Leo-start - w styczniu, a później na „Wolny Budżet Dzielnicowy”), ale można też przyjechać tramwajem czy przyjść na piechotę - dodaje.

Na razie nie dotarły do nas podobne deklaracje innych radnych. - Raz zdarzyło mi się z tego parkingu skorzystać. Radzę sobie bez niego, dla mnie miejsce postojowe jest tam niepotrzebne. A jak jest w przypadku innych radnych, to już proszę ich pytać - komentuje Andrzej Hawranek, szef klubu PO.

Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS w RMK, przyznaje, że nie powinno się w ten sposób wydawać publicznych pieniędzy. - To poniekąd forma wsparcia organizacji wieczerzy dla bezdomnych organizowanej przez franciszkanów - szuka usprawiedliwienia. Ale w rozmowie „Dziennikiem Polskim” nie padła deklaracja, że zrezygnuje z tego przywileju.

W poniedziałek - ile kosztuje magistracka telewizja internetowa