18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport NIK: przedszkola wciąż dla wybranych

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Dotarliśmy do wstępnych wyników kontroli wychowania przedszkolnego przeprowadzonej w ubiegłym roku przez Najwyższą Izbę Kontroli. Raport zostanie opublikowany prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Nam udało się poznać niektóre jego wnioski. - Jest bardzo źle - podkreślają inspektorzy NIK - zwłaszcza kiedy porówna się Polskę z innymi krajami europejskimi.

Fot. Anna Kaczmarz

EDUKACJA. Coraz więcej dzieci nie ma szans na dostanie się do przedszkola, a od rodziców tych, które się dostały, gminy żądają bezprawnych opłat

Odsetek dzieci w wieku od 3 do 6 lat objętych wychowaniem przedszkolnym wynosi w Polsce ok. 60 proc. Pod tym względem najgorzej jest na wsiach, gdzie do przedszkola chodzi niespełna 40 proc. dzieciaków. To daje nam miejsce na szarym końcu krajów Europy. W niektórych z nich do przedszkola chodzą wszystkie dzieci. Trochę lepiej na tle kraju wypada Małopolska. W naszym województwie do przedszkoli uczęszcza nieco ponad 70 proc. maluchów. Najmniej jest trzylatków: ponad połowa z nich nie korzysta z edukacji przedszkolnej, nie najlepiej jest również w grupie czterolatków, gdzie do przedszkola chodzi 64 proc. dzieci.

- Jeśli patrzy się na mapę Polski, to nasze województwo nie wygląda najgorzej. W ostatnich latach nastąpiła znaczna poprawa, jeśli chodzi o liczbę dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym. Przyznaję jednak, że czujemy niedosyt - mówi Marcin Miłkowski z Małopolskiego Kuratorium Oświaty.

Zdaniem inspektorów NIK najbardziej niepokojący jest jednak fakt, że w ciągu kilku ostatnich lat znacznie wzrosła liczba osób, które chcąc zapisać dziecko do przedszkola, są odprawiane z kwitkiem. Kilka lat temu odsetek odmów wynosił 3 proc., teraz wzrósł do prawie 10. Tak było w tym roku m.in. w Krakowie, gdzie do wybranego przedszkola nie dostało się 1835 dzieci spośród 18 tys. starających się. - To z jednej strony świadczy o wzroście zapotrzebowania na przedszkola, ale z drugiej o tym, że gminy nie są w stanie poradzić sobie z tym zadaniem - komentuje kontroler NIK.

To oznacza też, że porażkę poniosły tzw. inne formy wychowania przedszkolnego, które - w założeniach resortu oświaty - miały być receptą na dramatyczny brak miejsc. Kilka lat temu MEN specjalnym rozporządzeniem złagodziło wymogi sanitarno-lokalowe przy zakładaniu punktów przedszkolnych i zespołów wychowania przedszkolnego. Nie na tyle jednak, by zachęcić gminy do ich tworzenia. W Polsce uczęszcza do nich ok. 10 tys. dzieci. W Małopolsce 1151.

Raport wykazał też, że blisko połowa skontrolowanych placówek tworzy zbyt liczne grupy i łączy dzieci młodsze ze starszymi. - Przekraczanie limitu 25 dzieci w jednym oddziale to bardzo niepokojące zjawisko. W takich przypadkach trudno nawet mówić o edukacji, a raczej o zajęciach świetlicowych - mówi Teresa Ogrodzińska z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komenskiego.

NIK wykazał również, że 83 proc. skontrolowanych gmin nieprawidłowo nalicza opłaty za przedszkole. - Żądały od rodziców dodatkowych opłat za zajęcia, które są zapisane w podstawie programowej, a więc powinny być bezpłatne - mówi inspektor NIK.

Resort edukacji wysłał już odpowiedź na raport. Urzędników MEN poważnie zaniepokoiły jedynie przypadki złego naliczania opłat i temu problemowi zamierza się bliżej przyjrzeć.

NIK: przedszkola wciąż dla wybranych

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak w Polsce wygląda edukacja przedszkolna. Z raportu wynika, że mamy sporo do nadrobienia.
Przede wszystkim wciąż zbyt mało dzieci korzysta z edukacji przedszkolnej, a zbyt wielu odmawia się prawa do przedszkola. W całym kraju odsetek maluchów uczęszczających do przedszkola wynosi ok. 60 proc. Zdaniem Teresy Ogrodzińskiej z Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego oznacza to fiasko rządowego programu tworzenia innych form wychowania przedszkolnego. Miał on w krótkim czasie doprowadzić do znacznego wzrostu liczby miejsc w przedszkolach. Gminy nie skorzystały jednak z tej możliwości. - To wina resortu edukacji - twierdzi Teresa Ogrodzińska. - Kiedy tworzone były założenia do programu, mieliśmy nadzieję, że wpłynie on na wzrost upowszechnienia edukacji przedszkolnej, zwłaszcza na wsiach. MEN wprowadziło jednak zbyt restrykcyjne przepisy, które skutecznie zniechęciły gminy do zakładania takich placówek.

Zdaniem Teresy Ogrodzińskiej niepokojący jest również fakt, że wzrost liczby miejsc w przedszkolach nastąpił głównie dzięki dotacjom unijnym, które wkrótce się skończą. O tym problemie informowaliśmy już na łamach "Dziennika Polskiego". Chodzi o unijny program pod nazwą "zapewnienie dobrego startu życiowego dzieciom w wieku przedszkolnym". Ruszył on w 2008 r. i został skierowany głównie do maluchów z ubogich, wiejskich środowisk, które do tej pory nie mogły marzyć o pójściu do przedszkola. W całej Polsce powstało blisko tysiąc małych przedszkoli czy punktów przedszkolnych. W samej Małopolsce na ich tworzenie wydano 68 mln zł. Dzięki temu powstały 103 małe przedszkola dla prawie 3 tys. dzieci. Problem w tym, że pieniądze niedługo się skończą, a wiele gmin już zapowiada likwidację, tym bardziej, że w ubiegłym roku Komisja Europejska zrezygnowała z warunku tzw. trwałości projektu. To oznacza, że gminy nie będą mieć obowiązku utrzymywania miejsc przedszkolnych po zakończeniu finansowania z unijnych pieniędzy.

Resort edukacji, po zapoznaniu się z raportem NIK, jest jednak pełen optymizmu. - Odsetek dzieci uczęszczających do przedszkoli jest dużo większy niż było to jeszcze w roku 2006/2007 - usłyszeliśmy w biurze prasowym MEN. - Nie znaczy to jednak, że jest to powodem do zaniechania dalszych działań.

Jednocześnie resort broni innych form wychowania przedszkolnego. - Z informacji posiadanych przez MEN wynika, że obecnie nie ma w Polsce ani jednej gminy bez edukacji przedszkolnej. Udało się to samorządom osiągnąć właśnie dzięki powstawaniu w miejscach słabo zaludnionych innych form wychowania przedszkolnego - czytamy w komunikacie MEN.

Zdaniem resortu niepokojące są natomiast przypadki złego naliczania opłat za przedszkola. Jednak i na to resort ma wytłumaczenie. - Ze względu na niereprezentatywność próby, nie można analizować żadnych wyników tego raportu jako obrazu ogólnopolskiego. Teza, że ponad 80 proc. przedszkoli w całej Polsce źle nalicza opłaty, może być myląca. Z raportu wynika jedynie, że dotyczyć to może 19 spośród 24 gmin - zaznacza MEN.
Kontrola NIK została przeprowadzona w ubiegłym roku na terenie 10 województw: kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, łódzkiego, mazowieckiego, podlaskiego, śląskiego, świętokrzyskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. Kontrolerzy pojawili się w 24 gminach (dwóch miejskich, siedmiu wiejskich i 15 miejsko-wiejskich) oraz w 69 placówkach wychowania przedszkolnego.

Anna Kolet-Iciek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski