MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Redland

Redakcja
Los Angeles leży bardzo daleko od Polski. Niestety. Odległość, dzieląca nas od stolicy filmu, okazuje się trudna do przeskoczenia. A jednak niektórym się udaje. Polecam przyjrzeć się filmowi "Redland" Asiela Nortona i Magdaleny Zyzak, który zobaczymy premierowo w czasie ostatnich godzin trwającego festiwalu Off Plus Camera w Krakowie.

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Spotkali się w szkole filmowej w Los Angeles. On - wysoki brunet o urodzie amerykańskiego przystojniaka; ona - szczupła, atrakcyjna brunetka o słowiańskich rysach. On - reżyser i scenarzysta, pasjonat fotografii, wychowany w chacie na amerykańskim pustkowiu przez rodziców hippisów; ona - producentka i scenarzystka, jako nastolatka opuściła rodzinny Śląsk, by uczyć się w Szwajcarii, a następnie studiować w USA.

Asiel Norton i Magdalena Zyzak stworzyli duet, artystyczny i emocjonalny, o którym pisze się dziś w Stanach. Ich debiutancki film, nakręcony za milion dolarów "Redland", zelektryzował anglojęzycznych krytyków ("Najbardziej zdumiewający debiut festiwalowy od lat" wydrukowano w "Montreal Gazette"), dyrektorów festiwali (Trevor Groth z Sundance!), jurorów (nominacja do Independent Spirit Award, czyli Oscara kina niezależnego) oraz branżę (prestiżowy "Filmmaker Magazine" w 2009 wybrał Nortona jedną z 25 nowych twarzy kina).

"Redland" elektryzuje od pierwszej sceny, wspaniale nakręconej przez serbskiego, pracującego od lat w Hollywood operatora Zorana Popovicia. Płyną chmury, niczym w "Sercu ze szkła" Wernera Herzoga, z głośników sączy się powolna, hipnotyzująca muzyka. Na zalanej słońcem polanie, w idyllicznym pejzażu, obserwujemy brutalną, wzburzającą scenę - ciężarna dziewczyna bije się po brzuchu, obok umiera polna mysz. Norton, wychowany bez telewizji i gier komputerowych, w otoczeniu dzikiej przyrody, snuje opowieść w oryginalnym stylu. Wraz z Zyzak, która dzieciństwo spędziła w Beskidach, zderzają tragizm ludzkiego losu ze stoicką nieprzemijalnością otaczającej natury. Te egzystencje się splatają, przenikają, a jednocześnie pozostają odrębne, nieprzystające do siebie. Rodzi się zaskakujący dysonans, który uświadamia, że jesteśmy częścią ekosystemu; częścią jakże unikalną, autonomiczną. A zarazem szalenie destrukcyjną.

Ten koncept przypomina filmy wielkiego amerykańskiego reżysera Terrence'a Malicka. On także zderzał nas z nią, człowieka z naturą. Norton tego porównania się nie wyrzeka, mówi: - Jestem zakochany w filmach, które pozwalają odbiorcom widzieć, czuć i dotknąć sekretu życia. Takie było amerykańskie kino lat 70. Nie zależało silnie od prozy czy teatru, ale skupiało się na kinowym przeżyciu. Kocham w nim to, że trzeba je obejrzeć wielokrotnie, by wszystko zrozumieć, lecz pełne zrozumienie nie jest konieczne, by czerpać radość z seansu.

Akcja płynie powolnym, psychodelicznym tempem, które wyznacza mantra rzadkich dialogów. Wyestetyzowane kadry na przemian oślepiają światłem, to znowu ociemniają mrokiem. Takie też jest życie bohaterów, zawieszone między uniesieniem miłosnym głównej bohaterki a wiszącym w powietrzu dramatem - historia rozgrywa się w czasach wielkiego kryzysu lat 30., w trakcie klęski głodu. Ludzie, zatopieni w pozbawionej emocji naturze, stają się jej ingredientem, niuanse moralności znikają, zastąpione przez odwieczne, bezlitosne prawa przeżycia.

Piękny film, a zarazem przerażający, zwłaszcza w przenikliwej analizie przewrotności ludzkiego losu. Asiel Norton i Magdalena Zyzak mocno rozpoczęli drogę w filmowym (show)biznesie. Plany mają ambitne, życzmy im powodzenia.

Pokazy "Redland": piątek o godz. 19, sobota o godz. 13, niedziela o godz. 15, Kino Pod Baranami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski