Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regulacja - ale jaka?

ALEKSANDER GĄCIARZ
Po wykonaniu regulacji Szreniawy worki z piaskiem nie będą potrzebne? FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Po wykonaniu regulacji Szreniawy worki z piaskiem nie będą potrzebne? FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Podpisane w ubiegłym tygodniu w Charsznicy porozumienie, dotyczące planowanej regulacji Szreniawy i jej dopływów, rodzi pytanie o konkretny kształt przyszłych rozwiązań. - Mam nadzieję, że nie będzie to polegało na wybetonowaniu, czy wyłożeniu jakimiś płytami dna rzeki. Zamienilibyśmy ją wtedy w kanał. Rzeka zatraciłaby swój naturalny charakter, co byłoby ogromną stratą dla środowiska - dzieli się swoimi obawami jeden z Czytelników.

Po wykonaniu regulacji Szreniawy worki z piaskiem nie będą potrzebne? FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ

ŚRODOWISKO. - Nie zmieńmy Szreniawy w wybetonowany kanał - apeluje Czytelnik. - O tym, jak ma wyglądać regulacja, będą decydować specjaliści - odpowiada wójt Jan Żebrak.

Nie wszyscy te lęki podzielają. - Nie wiem, czy będzie konieczność stosowania takich środków, jak betonowanie dna. Na temat tego, w jaki sposób należy uregulować rzekę, niech wypowiedzą się fachowcy. My możemy tylko przekazywać swoje sugestie. Natomiast tego, że regulacja spowoduje degradację środowiska, nie obawiam się. Mamy w gminie uregulowaną Uniejówkę, a mimo to nie możemy sobie poradzić z bobrami - przekonuje wójt gminy Charsznica Jan Żebrak.

Z kolei starosta proszowicki Zbigniew Wójcik (jednocześnie pasjonat wędkarstwa) powiedział nam, że dotąd nikt o tak dalekiej ingerencji w bieg rzeki nie wspominał. - Szreniawa jest jedną z ostatnich w Małopolsce rzek o naturalnym kształcie i jest to, moim zdaniem, wartość bardzo cenna. Dlatego planowane rozwiązania miałyby polegać raczej na uporządkowaniu zlewni, wyczyszczeniu brzegów rzeki i jej dopływów, usuwaniu ewentualnych zatorów, wytyczeniu miejsc, które w razie wystąpienia nadmiaru wody mogłyby być okresowo zalewane. Tak sobie to przynajmniej wyobrażam - powiedział nam starosta.

Wójt Żebrak dodaje do tego jeszcze kwestie wytyczenia stref zalewowych, w których obowiązywałby zakaz zabudowy. Zwraca też uwagę na konieczność skoordynowania działań zapobiegających powodzi. - W tej chwili mamy do czynienia z taką sytuacją, że w miejscowości Witowice na jednym brzegu rolnicy podwyższają wały, aby zapobiec zalewaniu upraw. Z kolei na drugim brzegu stoją domy, których właściciele obawiają się, że przez to mogą stracić dorobek życia. Do tego typu zjawisk nie może dochodzić - przekonuje i dodaje, że w tej chwili należy się cieszyć z tego, że władze województwa dostrzegły problem i postanowiły się nim zająć.

Na niedawnej sesji Rady Miejskiej w Proszowicach, przewodniczący osiedla nr 1 Kazimierz Andrzejczyk apelował do władz gminy, by niczego w sprawie planów ujarzmienia rzeki nie zaniechały. - To porozumienie jest dla nas dużą szansą. Żebyśmy nie powtórzyli błędów, jakie popełniono podczas budowy obwodnicy - prosił.

Koncepcja uregulowania Szreniawy i jej dopływów ma być gotowa do połowy przyszłego roku.

proszowicki@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski