Rekrutacja 2019. Emocje pod listami przyjętych, a system elektroniczny nie działa [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec, Natalia Urzędowska
Licea i technika w Krakowie w piątek w południe wywiesiły listy zakwalifikowanych kandydatów. Natomiast system elektroniczny Omikron, w którym również od godz. 12 miały być dostępne wyniki tegorocznej rekrutacji, nie wytrzymał oblężenia kandydatów (jak i rozgorączkowanych rodziców) i przez pierwsze półtorej godziny sprawdzenie, czy się jest przyjętym, było niemożliwe. Jak po południu poinformował krakowski magistrat, do wybranych przez siebie szkół nie dostało się ponad 2,5 tys. młodych ludzi.

W krakowskich szkołach w ramach tej rekrutacji czekało na nowych uczniów ok. 19 tys. miejsc, w tym w liceach prawie 10 tysięcy. Ta rekrutacja jest wyjątkowa i budząca też wyjątkowe obawy - bo startuje w niej tzw. podwójny rocznik: ostatni uczniowie gimnazjów i pierwsi zreformowanych szkół podstawowych. Kandydatów z Krakowa jest w tej rekrutacji ponad 13,3 tysiąca: ok. 7,1 tys. absolwentów podstawówek i ponad 6,2 tys. ostatnich uczniów kończących gimnazja. Ale też o miejsce w wymarzonej szkole w stolicy Małopolski starały się osoby spoza Krakowa. W sumie w rekrutacji wzięło udział nieco ponad 17,4 tys. osób.

Ponad 51 proc. kandydatów zakwalifikowało się do szkół, które wskazali jako szkoły pierwszego wyboru. Natomiast 2569 uczniów nie dostało się do żadnej z wybranych przez siebie szkół.

- Dane z tego roku nie odbiegają znacząco od wyników rekrutacji z poprzednich lat - zauważa Ewa Całus, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Urzędnicy przypominają, że w poprzednich latach nieprzyjętych na tym etapie rekrutacji (czyli po naborze elektronicznym) było ok. 1,2 tys. I gdy szkoły szturmuje podwójny rocznik, liczba niezakwalifikowanych - jak widać - również się podwoiła.

Wśród liceów najbardziej obleganymi w Krakowie okazały się VI i VII LO, gdzie o jedno miejsce walczyło pawie 3 kandydatów, wskazując te szkoły na pierwszym miejscu (jako tzw. szkoły pierwszego wyboru).

Na korytarzach VI LO w Krakowie w piątek w południe część kandydatów odchodziła od list zakwalifikowanych do przyjęcia z uśmiechem, ale można też było usłyszeć płacz rozpaczy.

- Bardzo się cieszę! Dostałam się do klasy, którą wybrałam, czyli klasy z rozszerzonym językiem hiszpańskim. Moim zdaniem próg punktowy był niski, bo wynosił tylko 146 punktów. Ale byłam pewna, że się dostanę, bo egzaminy gimnazjalne poszły mi bardzo dobrze. Najniższy wynik, jaki otrzymałam za jedną z części tego egzaminu, to 83 procent - mówiła nam Zuzanna Matura, która od września będzie się uczyła w VI LO.

Również Ewa Skowron wraz z kolegą mogą zacząć świętować. Oboje dostali się do klasy dwujęzycznej hiszpańskiej w tym liceum. Przyznają, że rekrutacja podwójnego rocznika wywoływała u nich pewien stres. – Byliśmy lekko zestresowani, ale wiedzieliśmy, że klasa z językiem hiszpańskim nie jest aż tak oblegana jak inne. Chociaż ja raczej na spokojnie do tego podchodziłam, ponieważ byłam laureatką olimpiady z języka angielskiego – dodawała Ewa.

Jednak nie wszyscy mają powody do radości. Wiele osób nie dostało się do swoich wymarzonych klas, a nawet do kilku wskazanych w podaniach na dalszych miejscach. – Niestety nie udało mi się dostać do żadnej z klas, w tym do klasy dwujęzycznej z rozszerzoną geografią, historią i WOS-em, na której najbardziej mi zależało – mówiła w VI LO zapłakana Asia.

- Moja córka ma predyspozycje językowe, dlatego najbardziej zależało nam właśnie na tym liceum. Jesteśmy załamani. Przewidywaliśmy, że ze względu na podwójną rekrutację będzie dużo chętnych, więc złożyliśmy papiery do większej liczby klas, ale liczyliśmy na to, że się dostanie – mówi mama uczennicy.

- Jedno już teraz chcemy podkreślić i przekazać kandydatom: jest jeszcze rekrutacja uzupełniająca, wszyscy ci, którzy są teraz nieprzyjęci z różnych przyczyn, mogą wziąć w niej udział. Miejsca będą i to nie tylko - już mówiąc tak oceniająco - w najgorszych placówkach. Każdego roku pewna część zakwalifikowanych kandydatów nie potwierdza woli nauki w danej szkole, zwalnia miejsca i na pewno będzie można się dostać np. do V LO czy innego spośród najlepszych - powiedziała nam Ewa Całus, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Rekrutacja uzupełniająca rozpocznie się 11 lipca.

Dyrektor Wydziału Edukacji dodaje też: - Oczywiście w tym roku jest nerwowo, bardzo się baliśmy tej rekrutacji. Ale wygląda na to, że nie jest tak źle, jak można było sobie wyobrażać - usłyszeliśmy od dyr. Ewy Całus.

O niedomaganiu systemu Omikron magistrat miał informacje, restartowano go i udało się go odblokować po półtorej godzinie.

WIDEO: Krótki wywiad. Maciej Twaróg: Na 70-lecie Huty zamiast festynów chciałbym czegoś, co zostanie na dłużej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nika
Pani Całus do jakich poprzednich lat porównuje liczbę nieprzyjetych? Chyba nie do 2017 kiedy było ich 700? To była chyba ostatnia "normalna" rekrutacja. 700 a prawie 1300 jednak robi różnicę.
I
Ile pani Całus bierze
za takie infantylne komentarze ?
J
JakoTako
Te matki tak się ekscytują całą tą rekrutacją - jak nawiedzone. A i tak jak młodzi skończą studia to będą się posługiwać tylko dyplomem studiów wyższych. Ponadto nawet gdyby te dzieci ukończyła najlepsze z najlepszych licea - to i tak będą mieć tylko wykształcenie średnie, a to teraz trochę za mało. Więc po co się tak napinać. Pchacie te dzieci w chory wyścig na rankingi, punkty itd., ale w konsekwencji to i tak nie będzie miało większego znaczenia.
G
Gość
Nie nie jest tak źle. Ponad 2500 nie przyjętych???? Macie swoją dobrą zmianę, macie nowe rządy. Macie oświatę i państwo dobrobytu. Nam nadzieję że się ludzie obudzą przed wyborami.
g
gość
2019-06-28T17:22:33 02:00, Gość:

Lepiej, by było mniej liceów, a więcej techników. LO nie daje zawodu.

To weź się za łopatę i do roboty.

G
Gość
Lepiej, by było mniej liceów, a więcej techników. LO nie daje zawodu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie