MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Reportaż" jak spot reklamowy

Redakcja
"Gdybym miała być dalej dyrektorem szkoły samorządowej... nigdy w życiu. Tam była dyktatura. Gmina decydowała, kogo mam zatrudnić, co mam kupić, i nigdy na nic nie było" - mówi Marzanna Ryczan, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Górach Wysokich koło Sandomierza, jedna z bohaterek filmu pt. "Tu ciągle jest szkoła", który można znaleźć na stronie internetowej MEN oraz niektórych kuratoriów oświaty. Film trafił też do dziennikarzy i parlamentarzystów.

PROMOCJA. Ministerstwo Edukacji nakręciło film, w którym krytykowane są szkoły samorządowe

"Chodziłam do szkoły w Dwikozach, którą prowadził samorząd, a teraz jestem w szkole w Górach Wysokich. Ta szkoła jest lepsza" - przekonuje uczennica podstawówki, również bohaterka filmu.
W materiale MEN można zobaczyć też inne placówki, które zostały zlikwidowane ze względów ekonomicznych. Po likwidacji szkoły zostały przejęte przez stowarzyszenia i nagle z kiepsko uczących zmieniły się w najlepsze w okolicy.
W kilkuminutowym filmie, który kosztował budżet państwa 18 tys. zł, obok nauczycieli, uczniów i rodziców występują przedstawiciele MEN - minister Katarzyna Hall i wiceminister Krzysztof Stanowski.
Resort edukacji utrzymuje, że film to "reportaż na temat ochrony małych szkół przed likwidacją, nakręcony w związku z nowelizacją ustawy o systemie oświaty".
- Ten film ma niewiele wspólnego z reportażem, to raczej spot reklamowy - mówi Cezary Urban, poseł PO i jednocześnie dyrektor szczecińskiego XIII LO, najlepszej w kraju samorządowej szkoły ponadgimnazjalnej. - Odbiega nieco od prawdy i nagina rzeczywistość.
Jak podkreśla Cezary Urban, dobór wypowiedzi zamieszczonych w filmie nie jest szczęśliwy zwłaszcza w kontekście innego zapisu tej samej ustawy, który posyła sześciolatki do szkół.
- Nie można mówić, że szkoły samorządowe są kiepskie, a jednocześnie przekonywać społeczeństwo, że są rewelacyjnie przygotowane do przyjęcia sześcioletnich dzieci - zauważa poseł PO.
"Reportaż" nie podoba się również samorządowcom.
- Czuję się urażony jego treścią - mówi Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz i wiceprezes Związku Gmin Wiejskich. - To, że promuje się ideę szkół prowadzonych przez stowarzyszenia wcale nie oznacza, że trzeba krytykować szkoły samorządowe.
Z kolei Krystyna Łybacka z SLD, była minister edukacji, podkreśla, że zachwalanie szkół prowadzonych przez stowarzyszenia kosztem samorządowych jest "przyznaniem się resortu oświaty do bezsilności".
Takich szkół, jakie w filmie promuje MEN, jest w Polsce ok. 580 (ponad 20 w Małopolsce). W większości są to placówki, które zostały zlikwidowane przez samorząd ze względu na niewielką liczbę dzieci, a następnie przejęte do prowadzenia przez stowarzyszenie, fundację lub osobę fizyczną. Szkoły pozostają placówkami publicznymi, czyli nauka w nich jest bezpłatna. Gminy nadal wypłacają szkole subwencję oświatową, ale nie dokładają do niej ani grosza. Gmina na przekazaniu szkoły może zaoszczędzić rocznie nawet ćwierć miliona złotych.
Z kolei szkoła oszczędza m.in. na pensjach dla nauczycieli.
- Dlatego uważamy, że film nakręcony przez MEN jest tendencyjny - denerwuje się Jolanta Gałczyńska, dyrektor biura Zarządu Głównego ZNP.
Jak twierdzą przedstawiciele ZNP, nauczyciele zatrudnieni w szkołach prowadzonych przez stowarzyszenia zwykle zarabiają o kilkaset złotych mniej niż w placówkach samorządowych.
Anna Kolet-Iciek
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski