Rodzice walczą o odwołanie dyrektorki szkoły

- Pani dyrektor prezentuje model zarządzania z poprzedniej epoki. Rządzi autorytarnie, nie potrafi się z nami porozumieć i co najważniejsze - nie umie zadbać o szkołę - wylicza rodzic dziecka ze Szkoły Podstawowej nr 124 przy ul. Weigla. Jest jednym z tych, którzy domagają się odwołania dyrektorki.

W tej sprawie rodzice napisali pismo do Katarzyny Król, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji. Piszą w nim, że „stan szkolnej infrastruktury jest tragiczny”. Boisko asfaltowe zostało zniszczone przez ciężki sprzęt podczas remontu, jednak nikt nie złożył reklamacji i teraz nie nadaje się do użytku. W tej sytuacji dzieci bawią się na placu zabaw, który również zdaniem rodziców jest zaniedbany. „To łąka z kopcami kretów (...) Łąka jest koszona rzadko, a trawa wrasta w zardzewiałe ogrodzenie” piszą do wiceprezydent.

Zastrzeżenia mają także do toalet. - Nie ma w nich żadnych środków czystości, ani mydła, ani papieru toaletowego. Poza tym są bez przerwy brudne- mówi jedna z mam.

Według niej fatalna sytuacja jest także w sali gimnastycznej. Dzieci ćwiczą w kurzu, nie ma oddzielnej szatni dla chłopców. Jedyna, która istnieje została wyremontowana staraniem rodziców. Wkrótce jednak sala gimnastyczna doczeka się remontu: ma zostać w niej wymieniony parkiet. - Ważniejsze jest odgrzybienie i pomalowanie ścian, to miało zostać wykonane w pierwszej kolejności - denerwuje się rodzic.

Przedmiotem dyskusji jest także temperatura w salach lekcyjnych. „Jest tak wysoka, że dzieci bez przerwy są przegrzane i spocone, co powoduje także choroby i absencje” - piszą rodzice. Podczas wywiadówek otwierają okna, bo nie są w stanie wysiedzieć w przegrzanych pomieszczeniach. „Po co są ponoszone tak wysokie koszty ogrzewania w sali roku, skoro klasy bez przerwy się wietrzy?” pytają.

Punktem zapalnym jest także przypadający w tym roku jubileusz 140-lecia szkoły. Rodzice obawiają się, że może zostać zorganizowany uroczysty obiad dla 100 osób i woleliby, aby te pieniądze zostały przeznaczone na potrzeby dzieci.

Chcieliby, aby dyrektorka szukała dodatkowych pieniędzy na remonty, bo z budżetu miasta nie starcza. - Inne dyrektorki szkół zabiegają o pieniądze na remonty, np. w radach dzielnicy, organizują festyny, z których dochód przeznaczony jest na potrzeby szkoły. U nas czegoś takiego nie ma - mówi mama ucznia.

Szkoła przy ul. Weigla nie organizuje także zajęć dla dzieci w ferie zimowe i wakacje w ramach akcji dotowanej przez magistrat, w której bierze udział większość podstawówek w Krakowie.

Pod listem o odwołanie dyrektor szkoły podpisało się ok. 20 osób. - Po jednej z każdej klasy. Reszta bała się, że odbije się to na ich dzieciach, bo pani dyrektor uczy w tej szkole polskiego - tłumaczy jeden z rodziców.

Przez prawie dwa tygodnie czekaliśmy na odpowiedź Ewy Kazberuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 124. W końcu napisała tylko, że nie zostały jej przedstawione żadne zarzuty „ani przez władze oświatowe, ani nie wpłynęło pismo od jakiegokolwiek rodzica”.

Rodzice uważają jednak, że pani dyrektor doskonale wie, co jej zarzucają, ponieważ rozmawiali z nią na ten temat, przysłali do niej także pisma w tej sprawie. - W odpowiedzi na nasze zarzuty pani dyrektor wygłosiła dwugodzinną przemowę w na temat własnej działalności przez ostatnie lata. Nie było żadnej konstruktywnej rozmowy o tym, jak pomóc szkole - mówi jeden z rodziców.

Po ich interwencji placówka została skontrolowana przez magistrat. - Jedna z kontroli potwierdziła zaniedbania pod względem czystości, w związku z tym pani dyrektor zostały wydane ustne zalecenia. Powtórna kontrola wykazała znaczącą poprawę. Sytuacja w szkole będzie nadal monitorowana - informuje Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

[email protected]