Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romans w sieci

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Czy można spotkać swoją drugą połówkę przez Internet? Dlaczego mamy uprzedzenia z tym związane i jak je przezwyciężyć?

Fot. Ingimage

Uwielbiamy funkcjonować w świecie wirtualnym. Niejednokrotnie zdarza się tak, że spędzamy tam więcej czasu niż „w realu”. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jest to wygodne- dostęp do drugiego świata wypełnionego po brzegi rozrywką i informacjami mamy na wyciągnięcie ręki. Jedyne co musimy mieć, to komputer z łączem internetowym i już mamy przepustkę do innej, aczkolwiek jak realnej rzeczywistości- płacimy rachunki, poszerzamy swoje horyzonty, zgłębiamy tajniki swojego hobby, czytamy, słuchamy muzyki, oglądamy filmy, kontaktujemy się ze znajomymi- a to wszystko szybciej i wygodniej niż kiedykolwiek wcześniej. Wydaje się, że nieuchronnie zmierzamy do połączenia obu tych światów. Tworzymy wirtualne narzędzia będące odpowiedzią na realne potrzeby- przelewy internetowe, portale społecznościowe, itd. oraz narzędzia stanowiące substytuty realnych przedmiotów, miejsc, zdarzeń- skype zamiast telefonu stacjonarnego, nasza ulubiona gra strategiczna, w której zarządzamy daną krainą geograficzną.  W tym dynamicznym procesie przenikania się świata realnego i wirtualnego nieustannie mamy do czynienia z pierwotnym odrzuceniem funkcjonowania jednego elementu w danym systemie np. sprzeciw wobec spowiedzi przez internet, lub też z euforycznym entuzjazmem- fenomen portalu „nasza klasa”. W przypadku zawiązywania trwałych relacji międzyludzkich wciąż niestety mamy do czynienia z pierwszą reakcją. Internet idzie w parze z rozrywką, nauką a nawet pracą, ale nie pasuje do miłości. Dlaczego?

Odpowiedzialne za ten stan niedojrzałości naszych postaw są trzy mity. Pierwszy to mit miłości romantycznej. W tej konwencji główną rolę gra przeznaczenie, przeświadczenie, że ktoś jest komuś pisany, że jest ktoś na świecie, kto jest naszą drugą połówką pomarańczy (ewentualnie jabłka). Jednocześnie, istotną rolę pełni także niezbędny w tym modelu element przypadkowości. Zwróćmy uwagę na fakt, że za najbardziej romantyczne uważane są takie historie, w których jedna z osób wykręca błędny numer telefonu, wpadnie na tą drugą osobę na ulicy, itd. Brak przewidzenia, że to się stanie właśnie tu i właśnie teraz jest nieodłącznym elementem miłości romantycznej. Ponadto, w modelowym przypadku, uczucie powinno zrodzić się w sposób nagły i nieuchronny. Przysłowiowa miłość od pierwszego wejrzenia to kwintesencja myślenia romantycznego.
Ci, którzy uważają, że poznanie swojego wymarzonego partnera przez Internet nie jest możliwe zarzucają swym oponentom przede wszystkim brak powyższego elementu. Brak romantyzmu (czyli wykluczenie przeznaczenia, zaskoczenia i magnetyzmu) skazuje miłość internetową na włożenie między bajki. Ale czy tak jest naprawdę? W czym znajomość nawiązana przez maila na portalu randkowym różni się od znajomości nawiązanej przez wpadnięcie na osobę na ulicy? Wydaje się, że celowością. Zakładając swoje konto na portalu randkowym mamy jasny cel. Wpadając na kogoś na ulicy niekoniecznie. Ale czy ta świadoma decyzja: „chcę kogoś poznać” eliminuje możliwość zaistnienia przeznaczenia, zaskoczenia i magnetyzmu? Absolutnie nie, wręcz, zwiększa nasze szanse na spotkanie tej wyjątkowej osoby. Chyba, że wolimy czekać na cudowne przyjście księcia lub królewny z bajki, mniej więcej między jedną pracą a drugą, imprezą ze znajomymi, czytaniem książek i wyjściem do kina. Być może kiedyś przyjdzie?

Drugi mit to przekonanie, że poszukujący miłości przez Internet to życiowi nieudacznicy. Myślenie przebiega mniej więcej tak: jeśli nie potrafisz znaleźć sobie kogoś „w realu”, oznacza, że jesteś na tyle beznadziejny, że zostaje ci tylko zabłyśnięcie w alternatywnej rzeczywistości.  Zaskakuje to, że w stosunku do tej kwestii ludzie są nastawieni niebywale krytycznie, co zaowocowało napiętnowaniem społecznym osobnika, którego poszukiwania wybranka/wybranki zahaczyły o Internet. Co ciekawe, rzadko kiedy podobnie bulwersują ludzi inne nasze poczynania o prywatnym charakterze, a niekiedy wywołują wręcz reakcje przeciwne. Gospodynie domowe, które nie potrafią gotować i posiłkują się kulinarnymi portalami są uważane za postępowe. Uczeń, który wyczyta w sieci więcej informacji na temat lekcji, może liczyć na dobrą ocenę. Dlaczego więc społeczeństwo, w szczególności młode negatywnie odbiera to, że ktoś poznał swojego partnera przez Internet?

Trzeci mit to wyobrażenie, że Internet to siedlisko skrzywionych osobowości, pedofilów, zboczeńców, niewiernych mężów i żon i wielu wielu innych poszukujących doraźnej pociechy przez wykorzystanie zaangażowania drugiej osoby. Oczywiście, że tak. Zakładając, że w realu wcale nie ma ich mniej, tylko ewentualnie lepiej się maskują. Oczywiście, że tak. Ryzyko, że nasz partner okaże się mieć poważne problemy na tle psychiki, nie zależy od sposobu w jaki go poznamy. Naturalnie, sieć daje gigantyczne możliwości kształtowania swojego wizerunku, ale czy takiej wolności nie mamy także „w realu”?
W ubiegłym roku firma GlobeScan przebadała na zlecenie BBC 10 976 użytkowników Internetu z 19 krajów świata pod kątem realności odnalezienia miłości w sieci. Wyniki były zaskakujące- aż co trzeci internauta stwierdził, że Internet to odpowiednie miejsce do szukania życiowego partnera. - Dla wielu osób, szczególnie z krajów rozwijających się, [Internet - przyp. red.] nie jest już tylko przestrzenią do pracy, robienia zakupów, czy kontaktów z przyjaciółmi, ale też czymś, co daje wiarygodne sposoby na znalezienie partnera na całe__życie – mówiSam Mountford, szef GlobeScan ds. badań. Może więc nadszedł najwyższy czas, aby odrzucić ciążące na naszym myśleniu mity o miłości i traktować Internet jako jedną z dostępnych dróg poznania swojej pokrewnej duszy?

ALICJA MARCINIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski