Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudera zagraża ludziom

Edyta Zając
Marian Szabłowski z zarządu GSM  pokazuje, że ruina z każdym dniem sypie się coraz bardziej. Po ostatniej burzy zapadł się dach. Gruz przez cały czas osypuje się na teren wokół działki
Marian Szabłowski z zarządu GSM pokazuje, że ruina z każdym dniem sypie się coraz bardziej. Po ostatniej burzy zapadł się dach. Gruz przez cały czas osypuje się na teren wokół działki Fot. Edyta Zając
Nowy Sącz. Mieszkańcy obawiają się, że w każdej chwili może dojść do tragedii, bo gruz spadnie na przechodniów.

Po ulewnych deszczach, które nawiedziły w ostatnich dniach Sądecczyznę, runął dach rudery przy ul. Kraszewskiego. Mieszkańcy pobliskiego osiedla z rosnącym niepokojem patrzą na sypiącą się ruinę. Fragmenty elewacji spadają na ulicę, a obok bawią się dzieci...

Gruz leci na głowę

- Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś zrozumiał, że ta rudera stanowi wielkie zagrożenie? - pyta Marian Szabłowski, przewodniczący Rady Członkowskiej Zarządu Administracji Budynków nr 2 Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, do której należą bloki znajdujące się przy ul. Kraszewskiego.

Wspólnie z mieszkańcami osiedla już kilkanaście razy interweniował w sprawie rozbiórki ruiny.

- Dziwi nas bezczynność urzędników. Tutaj bawią się dzieci, jeżdżą na rowerkach wokół budynku, przechodzą matki z wózkami. Jest niebezpiecznie! - alarmują mieszkańcy. Sypiąca się nieruchomość, ich zdaniem, nie jest dobrze zabezpieczona. Brakuje ogrodzenia.

Od strony ulicy parkuje pod nią kilkanaście samochodów, a w pobliżu znajdują się bloki i plac zabaw. Nierzadko teren wokół rudery staje się miejscem zabaw.

Dorota Potok, mama pięcioletniego Witka, zawsze przestrzega syna, żeby nie zbliżał się do ruiny.

- Liczyliśmy już dawno na to, że zostanie ona rozebrana. To miejsce zamiast straszyć i zagrażać, mogłoby zostać wykorzystane z wielkim pożytkiem dla mieszkańców, chociażby na parking, którego bardzo nam brakuje - podkreśla.

Miasto nie ma jednak w planach żadnych inwestycji, tylko zamierza sprzedać działkę z ruderą do rozbiórki.

Problem spadnie więc na nowego właściciela. Przetarg zostanie ogłoszony dopiero za cztery miesiące. Eksperci przygotowują wycenę działki.

Zdaniem urzędników do tego czasu mieszkańcy mogą spać spokojnie, bo obiekt jest odpowiednio zabezpieczony i gruz ludziom na głowę nie spadnie. - Stan budynku jest na bieżąco monitorowany, zwłaszcza po silnych ulewach, jak te, które były ostatnio. Sprawdzamy go zresztą przy wszystkich zmianach pogodowych, które mogą powodować pogorszenie stanu technicznego - zapewnia Krzysztof Witowski, rzecznik prezydenta Nowego Sącza.

- Jeśli wystąpi konieczność dodatkowego zabezpieczenia obiektu, takie działania zostaną podjęte - dodaje rzecznik.

Straszy i cuchnie

Dom przy ul. Kraszewskiego miał zostać zburzony już w 1976 roku, gdy w bezpośrednim sąsiedztwie powstało osiedle bloków. Jednak zdecydowano się przeznaczyć budynek na mieszkania komunalne. Do 2014 roku, gdy pożar strawił poddasze, zamieszkiwali go Romowie, a zarządzało nim Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Jednak jego remont okazał się nieopłacalny i lokatorów wysiedlono.

- Od dwóch lat liczymy, że problem się w końcu rozwiąże. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo, ale wiele do życzenia pozostawia także estetyka tego miejsca. Rudera straszy, wokół gromadzą się sterty śmieci, mnożą się szczury - mówi Szabłowski.

Zaznacza, że to rekreacyjna część miasta, w pobliżu bulwarów, którymi spacerują mieszkańcy. Zaproponowano więc prezydentowi, by po wyburzeniu domu przekazał spółdzielni działkę, w zamian za inny teren należący do Grodzkiej Spółdzielni. Ale Ryszard Nowak uznał, że sprzedaż będzie korzystniejsza dla miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski