Rząd dołożył do pieca. Do naszego pieca

Czytaj także: Nadzieja dla wielkiego pieca [WIDEO] >>

Przyjęty wczoraj program wsparcia dla przemysłu na Śląsku i w Małopolsce zachodniej daje nadzieję na to, że ArcelorMittal zmodernizuje wielki piec, utrzyma produkcję stali w krakowskim kombinacie, a tym samym tysiące osób nie stracą zatrudnienia. Nadal to jednak tylko nadzieja, bo potrzebna jest jeszcze oficjalna decyzja właściciela firmy, akceptująca propozycje rządu i rozpoczynająca proces kosztownych inwestycji na terenie Nowej Huty.

Oczywiście nie wolno zapominać, że to, co się stało wczoraj w Katowicach, to walka polityczna o to, kto będzie rządzić krajem po październikowych wyborach parlamentarnych i że tym razem to Platforma Obywatelska i premier Ewa Kopacz wyprzedziła Prawo i Sprawiedliwość i jego kandydatkę na szefa rządu Beatę Szydło w walce o głosy na Śląsku oraz w zachodniej Małopolsce.

Ale nie można przyjętego wczoraj programu, bardzo ważnego, dezawuować, jak to zrobi być może przyszła pani premier, bo prawdopodobnie to ona będzie go realizować przez najbliższe cztery lata. I także z tego powodu, że realnego wsparcia dla przemysłu domagało się PiS wraz z Beatą Szydło.

Nie da się ukryć, że reakcja rządu na problemy górnictwa i przemysłu stalowego jest spóźniona, ale być może lepiej późno niż wcale. A najważniejsze, że ciągle nie jest jeszcze za późno, że jest jeszcze co ratować.

Pamiętajmy jednak, że rząd dołożył sporo pieniędzy do wielkiego pieca, by ArcelorMittal go nie wygasił. Ratowanie miejsc pracy w hucie odbywa się więc kosztem innych. Można to oceniać krytycznie, ale przynajmniej pierwszy raz od dawna rząd ratuje coś nie kosztem Małopolski i Krakowa.