Rząd sobie przypomniał o S1 i obwodnicy Oświęcimia

Będą pieniądze na budowę brakującego odcinka drogi ekspresowej S1 od Mysłowic do Bielska-Białej wraz z obwodnicą Oświęcimia.

Tak wynika z zapisu, jaki pojawił się w przyjętym przez rząd "Programie dla Śląska". Oznacza to powrót tej inwestycji na listę główną Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023, z której zniknęła na początku br.

Obiecanki cacanki?

Mieszkańcy Oświęcimia i okolic czuli się wówczas oszukani, bo wcześniej przez kilka lat słyszeli, że jedyną przeszkodą w rozpoczęciu budowy jest brak takiego przebiegu trasy, który nie będzie budził protestów.

Kompromisową trasę udało się ustalić jesienią ub. roku. Był to tzw. wariant hybrydowy uwzględniający m.in. uwarunkowania środowiskowe, społeczne oraz ochronę byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Przesunięcie inwestycji na listę rezerwowych spowodowało oburzenie m.in. wśród mieszkańców Babic (gm. Oświęcim). Ulicą Śląską, która przecina tę wieś, przejeżdża codziennie 18 tys. pojazdów.

- Jest niebezpiecznie, a do tego nieustanny hałas i domy trzęsące się od przejeżdżających tirów - mówi Stanisław Zając, mieszkaniec Babic (gm. Oświęcim).

Chcą budowy, nie obietnic

Na nową drogę czekają także kierowcy w samym Oświęcimiu, którzy obecnie codziennie stoją w korkach. Jak podkreślają, bez obwodnicy i trzeciego mostu nad Sołą nie ma możliwości, by sytuacja się poprawiła.

Teraz jednak z dystansem podchodzą do rządowych zapowiedzi o finansowaniu S1.

- W ostatnich latach słyszymy jedynie ciągle jakieś obietnice i na tym się kończy. Trudno uwierzyć, że teraz będzie inaczej - mówi Kamil Musiał, mieszkaniec Oświęcimia. Bardziej optymistycznie nastawiona jest część samorządowców.

Marszałek województwa Marek Sowa uważa, że zapis w dokumencie dla Śląska to dobra wiadomość dla mieszkańców.

- Decyzja rządu przybliża nas do oczekiwanego finału, jakim jest S1 z obwodnicą miasta i mostem na Sole - mówi z kolei Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia.

Bardziej powściągliwie wypowiada się Iwona Gibas, wiceprzewodnicząca Rady Powiatu Oświęcimskiego.

- Wypada się cieszyć. Oby jednak nie skończyło się to tylko na deklaracjach - zaznacza radna Prawa i Sprawiedliwości.

Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która odpowiada za budowę S1, twierdzi, że prace nad dokumentacją dla tej trasy cały czas trwają.

Budowa brakującego odcinka S1 z ponad 9-kilometrową obwodnicą Oświęcimia ma kosztować 3,8 mld zł.

Inne drogi też są ważne

Dwupasmówka do Nowego Sącza. Podczas ostatniej wizyty w Nowym Sączu premier Ewa Kopacz obiecała, że powstanie nowa droga Brzesko - Nowy Sącz. Małopolskie samorządy zabiegają o to, by była to trasa ekspresowa, ale na razie przygotowywany jest wariant drogi jednojezdniowej.

S7 w kierunku Warszawy. Od wielu lat rząd deklaruje, że droga ekspresowa S7 jest priorytetem, ale małopolski jej odcinek ciągle nie ma gwarancji finansowych. Wprawdzie fragment od Krakowa do granicy z województwem świętokrzyskim jest na liście zadań przewidzianych do finansowania do roku 2020, ale tak naprawdę nie ma pieniędzy na jego budowę. Mają się pojawić, gdy na innych inwestycjach drogowych będą oszczędności.

Północna Obwodnica Krakowa. Ta droga nie ma szans na znalezienie się w rządowych planach. Wybudować muszą je samorządy (Krakowa i Małopolski), ale i one liczą na wsparcie finansowe z budżetu państwa.

Beskidzka Droga Integracyjna. Jeszcze kilka lat temu budowa szybkiej trasy równoległej do autostrady A4, omijające takie miasta jak Wadowice czy Kalwaria Zebrzydowska była priorytetem dla regionu. Dziś projekty zostały schowane do szuflad.

(GEG)