ŻELEŹNIKOWA WIELKA. Wczoraj w Żeleźnikowej Wielkiej toczyły się dramatyczne rozmowy komisji rządowo-samorządowej z mieszkańcami tej miejscowości, których postawiono przed koniecznością przesiedlenia z terenu zagrożonego osunięciem. Były to wstępne rozmowy podczas spotkania zorganizowanego przez władze gminy Nawojowa, które próbują podjąć zdecydowane działania w walce z osuwiskami na swoim terenie. Na terenie gminy Nawojowa jest siedem osuwisk, które uaktywniają się corocznie przy większych opadach deszczu. Nie potrzeba wcale powodzi. Trzy z nich znajdują się na Popardowej, po jednym w Homrzyskach i Frycowej oraz dwa w Żeleźnikowej Wielkiej. Jedno z tych ostatnich, usytuowane w tej miejscowości od strony Popowic, ma ogromny - jak na warunki górskie - obszar dwudziestu hektarów. Znajduje się tu pięć gospodarstw i jeden dom mieszkalny. W sumie, na wędrującym w dół terenie mieszka 31 osób.
- Odbyliśmy spotkanie z ludźmi. Są w pełni świadomi tego, że to, czym dysponują, jest kompletnie nierozwojowe, że zabronione są tam inwestycje. Z bólem przyjęli fakt, że należy myśleć o przesiedleniu - powiedział nam wczoraj wójt gminy Stanisław Kiełbasa. - Będzie robione studium przesiedlenia. Oznacza to, że ludzie otrzymaliby działki gdzie indziej i z rządowego funduszu usuwania skutków powodzi oraz przy pomocy gminy mogliby wybudować nowe domy.
We wczorajszej wizytacji gminy i spotkaniu z mieszkańcami wzięli udział wicewojewoda Jadwiga Nowakowska, szef rządowego Biura do Spraw Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych Jan Winter, starosta Jan Golonka, przedstawiciele Instytutu Geologicznego i RZGW, która ma dać pieniądze na regulację potoku wypłukującego Popardową. (WCH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?