Auto przełamało drewnianą barierkę i runęło do wezbranego potoku. Fot. Mirosław Gawęda
TRAGEDIA. W wypadku we Frydrychowicach w powiecie wadowickim zginęły trzy osoby
Do wypadku doszło w środę przed północą. Jezdnia była jeszcze śliska po niedawnych opadach deszczu, kiedy jadące od strony Wadowic daewoo lanos na łuku drogi wpadło w poślizg. Nie wiadomo z jaką prędkością jechał pojazd. Wiadomo, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 50 km/godz. Kierowca prawdopodobnie nawet nie zdążył zahamować, auto uderzyło w drewnianą barierkę mostu na potoku Frydrychówka i runęło do rzeczki, gdzie dachowało.
Zginęły trzy osoby, wszystkie w wieku 18 lat: dwie mieszkanki Frydrychowic i ich kolega z Choczni. Drugi młody mieszkaniec Choczni cudem przeżył.
Strażacy z powiatu wadowickiego, a także specjalne grupy poszukiwawcze z Kęt i Krakowa przez całą noc prowadzili we Frydrychowicach akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Nie od razu bowiem odnaleziono osoby, które jechały samochodem.
- Początkowo były problemy z określeniem, ile w ogóle osób podróżowało autem - mówi rzecznik wadowickiej PSP Jerzy Walczak.
Szybko jednak ustalono, że autem podróżowało czworo młodych ludzi. Jeden z mężczyzn sam wydostał się z rozbitego auta. Z rzeki wydobyto również 18-letnią dziewczynę. Reanimacja trwała pół godziny, ale nie udało się jej uratować.
W międzyczasie trwały poszukiwania pozostałych osób. Działania były utrudnione, ponieważ niewielki zazwyczaj potok po opadach deszczu miał bardzo wysoki poziom. Zaginione dwie 18-latki udało się odnaleźć dopiero nad ranem, w potoku, kilkaset metrów poniżej miejsca wypadku. Na ratunek było już za późno.
Z tego tragicznego wypadku ocalał jedynie 18-letni mieszkaniec podwadowickiej Choczni. Został przewieziony do szpitala.
Mieszkańcy Frydrychowic zwracają uwagę, że do dramatu doszło w miejscu szczególnie niebezpiecznym, w którym już dochodziło do wypadków. - Położyli nowy asfalt na drodze, ale nie wymienili barierek na moście. Być może do tej tragedii by nie doszło, gdyby na moście były porządne metalowe barierki. O te drewniane to strach było się opierać, a co dopiero gdy uderzył w nie samochód - mówił wczoraj pan Stanisław, jeden z mieszkańców.
Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach Elżbieta Goleniowska-Warchał informowała, że ostateczne przyczyny wypadku znane będą dopiero po zakończeniu śledztwa, które prowadzą policjanci pod nadzorem wadowickiej prokuratury. Zlecono też przeprowadzenie sekcji zwłok.
Policjanci informują, że to najtragiczniejszy w skutkach wypadek drogowy w powiecie wadowickim w ostatnich latach.
Mirosław Gawęda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?