Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorząd. Czy w Proszowicach możliwa jest nowa, szersza koalicja powiatowa? Na pewno jest potrzebna.

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Czy możliwe jest poszerzenie koalicji rządzącej powiatem proszowickim w oparciu o radnych opozycji? Na pierwszym planie członkowie klubu KPR Razem, w głębi radni PiS.
Czy możliwe jest poszerzenie koalicji rządzącej powiatem proszowickim w oparciu o radnych opozycji? Na pierwszym planie członkowie klubu KPR Razem, w głębi radni PiS. Aleksander Gąciarz
Ostatnie tygodnie przekonują, że zarząd powiatu proszowickiego jest faktycznie zarządem mniejszościowym. W ważnych głosowaniach ma problemy z uzyskaniem większości. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Miechowie.

Tymczasem w obu przypadkach sformowanie koalicji rządzącej odbyło się w podobnych okolicznościach. W przeddzień sesji, na których miały zostać obsadzone najważniejsze powiatowe stanowiska, niby wszystko było ustalone. W Miechowie nadal miała rządzić koalicja złożona z przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego i radnych wybranych z lokalnego komitetu Ziemia Miechowska. Funkcję starosty miał pełnić dotychczasowy zastępca Jerzy Pułka, powiatowy lider PSL. W Proszowicach zarząd mieli z kolei powołać dysponujący dziewięcioma głosami radni wybrani z list KPR Razem oraz Prawa i Sprawiedliwości. Po raz pierwszy w dwudziestoletniej historii powiatu proszowickiego, w opozycji miało się znaleźć dysponujące ośmioma głosami PSL.

Najpierw przygotowana układanka zawaliła się w Miechowie. Uczestnicy inauguracyjnej sesji co rusz przecierali oczy ze zdumienia, gdy okazało się, że koalicję sformowali radni PiS (przewodniczącym Rady Powiatu został lokalny lider partii Krzysztof Świerczek), części PSL (ze starostą Jackiem Kobyłką), a na dodatek funkcja wicestarosty trafiła w ręce znanego ze swoich lewicowych sympatii Pawła Osikowskiego. Na pierwszy rzut oka wyglądało to jak godzenie ognia z wodą. - To nie może się udać – pomyślał zapewne niejeden. A jednak – przynajmniej na razie – udaje się.

W Proszowicach z kolei nic nie wyszło z planu odsunięcia od władzy PSL. Wybrany z listy PiS Wiesław Antos, urażony tym, w jaki sposób jest traktowany przez niektórych swoich kolegów, przeszedł na stronę ludowców i jako dziewiąty członek przechylił szalę większości w Radzie Powiatu na drugą stronę. Wybór zarządu złożonego z przedstawicieli PSL był już formalnością.
Szybko okazało się jednak, że rządzenie w konfiguracji 9 do 8 przypomina stąpanie po cienkim lodzie. W praktyce bowiem zarząd nie ma żadnej pewności co do wyników kluczowych głosowań. Już dwa razy wyszło to na jaw podczas przyjmowania programu naprawczego dla szpitala. Ten jest warunkiem uzyskania kredytu z Banku Gospodarstwa Krajowego na zapewnienie wkładu własnego do modernizacji szpitalnych oddziałów. Jego pierwsza wersja została przyjęta za drugim podejściem, bo uchwały w pierwszej wersji nie poparł Wiesław Antos.

Głosowana w tym tygodniu aktualizacja, to już całkowita porażka koalicji. Programu nie poparły nawet dwie radne z PSL. A do jego przyjęcia wystarczyłby głos tylko jednej z nich. Skoro w tak ważnej sprawie nie udaje się uzyskać głosów „swoich” radnych, to co dopiero mówić o przekonaniu opozycji. Pomijając kwestię, czy program jest dobry czy zły, modernizacja oddziałów, na której zarządowi przecież zależy i na którą powiat ma przyznane 4,8 mln unijnej dotacji, wisi na włosku.

To nie pierwsza sytuacja, gdy zarząd przegrywa ważne głosowanie. Przypomnijmy, że w czerwcu zabrakło większości do otrzymania wotum zaufania. Efektem była sesja, na której głosowano odwołanie zarządu. Choć z góry było wiadomo (o ile w proszowickiej Radzie Powiatu cokolwiek może być wiadome z góry), że opozycja nie uzyska wymaganej do przeforsowania uchwały większości, już samo głosowanie było porażką wizerunkową i świadczy o tym, na jak chwiejnych podstawach opiera się powiatowa władza.

W tym samym czasie w Miechowie starosta i zarząd popierany przez „egzotyczną” z pozoru koalicję otrzymuje wotum zaufania i absolutorium jednomyślnie. Co więcej, modernizacja szpitalnych oddziałów, na którą szpital Świętej Anny otrzymał dotację mniej więcej w tym samym czasie, co szpital w Proszowicach, została praktycznie zakończona. - Czeka nas jeszcze tylko jeden przetarg na dostawę części sprzętu. Wszystkie prace, w tym budowlane, są wykonane. Prowadzimy wprawdzie jeszcze modernizacje OIOM-u, ale to już z własnych środków, poza dotacją unijną – mówi dyrektor miechowskiego szpitala Mirosław Dróżdż.

W tej sytuacji zasadne wydaje się pytanie, czy w Proszowicach możliwa jest rekonstrukcja koalicji rządzącej powiatem. Tak, by głosowanie kluczowych decyzji nie przypominało rzutu monetą. A może jeszcze bardziej po to, by zwiększyć szanse przełamanie kryzysu finansów szpitala (czytaj: uratowania placówki). To, że rekonstrukcja jest potrzebna, wydaje się bezsporne. Tylko zarząd mający za sobą stabilną większość, a najlepiej jeszcze dobrze umocowany wśród decydentów szczebla wojewódzkiego i wyższego, może mieć komfort sprawnego zarządzania i szanse na przezwyciężenie szpitalnego kryzysu.

Jeżeli do takiej rekonstrukcji miałoby dojść, to możliwych scenariuszy jest kilka: dymisja obecnego zarządu i tworzenie koalicji od nowa, poszerzenie istniejącej koalicji o nowych radnych itp. W tym drugim przypadku rządzący PSL musiałby dojść do porozumienia z częścią radnych opozycyjnych. Przy czym „sięgnięcie” po kogoś z klubu KPR Razem wydaje się mało realne. Jego członkowie od początku są bardzo krytyczni w ocenie poczynań władz powiatu i pełnią rolę „twardej” opozycji. Bardziej ugodową postawę wykazuje trójka radnych z PiS, którzy ostatnio opuścili klub KPR Razem-PiS. Podczas głosowania ostatniej aktualizacji programu naprawczego dla szpitala nie byli przeciw, a wstrzymali się od głosu.

Czy jednak do zmiany lub poszerzenia koalicji rzeczywiście dojdzie? - Nie mogę wykładać wszystkich kart na stół – odpowiada na to pytanie starosta Grzegorz Pióro. - Żadnych rozmów na ten temat nie było – zapewnia Wojciech Rzadkowski z PiS. W przypadku tej partii oprócz woli samych radnych, ważne też będzie stanowisko władz okręgowych partii. Z kolei reprezentujący KPR Razem Rafał Chmiela przekonuje, że dla niego formalna przynależność do koalicji nie jest potrzebna do tego, by udzielić poparcia pomysłom zarządu, o ile te będą przemyślane i będą dobrze służyły mieszkańcom, a zwłaszcza szpitalowi, na którego uratowaniu szczególnie mu zależy.

Odpowiedź na zadane pytanie o rekonstrukcję fundamentów powiatowej władzy dadzą być może najbliższe tygodnie.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski