Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia proponuje wyjazd do Niemiec

Marcin Banasik
Marcin Banasik
fot. archiwum Polska Press
Krakowski sąd ma problem z przesłuchaniem trzech niemieckich świadków w sprawie procesu przeciwko producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Rozwiązaniem może być wyjazd sędziego na przesłuchanie za zachodnią granicę.

Propozycja sądu wynika z rozbieżności dotyczących tego, w jaki sposób mieliby być przesłuchiwani niemieccy świadkowie w ramach wideokonferencji. Niemiecki sąd chce, aby polska strona przesłała m.in. dokładną listę pytań do świadków. Z kolei polski sąd uważa, że jest to niemożliwe, ponieważ pytania rodzą się na bieżąco podczas przesłuchania.

Niemiecka propozycja nie podoba się również pełnomocnikom 93-letniego Zbigniewa Radłowskiego, który wytoczył proces producentom niemieckiego serialu. Jego zdaniem film fałszuje historię, oskarżając o Holokaust Polaków.

- Bez możliwości zadawania dodatkowych pytań świadkom nasza obecność na przesłuchaniu byłaby bezsensowna - mówi Jerzy Pasieka, radca prawny. Strony mają tydzień na ustosunkowanie się do propozycji sądu.

Podczas wczorajszej rozprawy na sali sądowej nie było inicjatora procesu Zbigniewa Radłowskiego. Były żołnierz Armii Krajowej wysłał do sądu list, w którym informuje, że problemy zdrowotne nie pozwalają mu na uczestniczenie w rozprawach. Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej wystąpili przeciwko producentom serialu, czyli UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji publicznej). Według powodów producenci naruszyli ich dobra osobiste w postaci prawa do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności.

Zbigniew Radłowski domaga się przed sądem przeprosin we wszystkich telewizjach, w których serial do tej pory był emitowany. Chciałby też poprzedzania pierwszych emisji w pozostałych telewizjach, do których go sprzedano, informacją historyczną ze stwierdzeniem, że jedynymi winnymi Holokaustu byli Niemcy. Podobne informacje miałyby być umieszczane na stronie internetowej filmu. Domaga się także usunięcia z filmu znaku graficznego AK na biało-czerwonych opaskach noszonych przez aktorów i zapłaty 25 tys. zł.

WIDEO: Jacek Majchrowski o Strategii Kraków 2030

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski