Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędziowie pozbawili ją możliwości obrony

Dorota Stec-Fus
Za korzystanie z tego sklepiku kobieta ma zapłacić 210 tys. zł
Za korzystanie z tego sklepiku kobieta ma zapłacić 210 tys. zł Andrzej Banaś
Prawo. Grażyna Ś. straciła w piątek przytomność na sali rozpraw. Zabrała ją karetka. Pomimo tego Sąd Apelacyjny kontynuował posiedzenie i wydał niekorzystny dla niej wyrok

- To niebywałe! Uczestniczę w rozprawach ponad 30 lat i z czymś takim się nie spotkałem! - mec. dr Janusz Gładyszowski, obrońca Grażyny Ś. był zszokowany.

Kiedy ratownicy zdecydowali o natychmiastowym przewiezieniu kobiety do szpitala, złożył wniosek o odroczenie rozprawy. Podkreślił, że jego klientce bardzo zależy na uczestniczeniu w niej. Był pewien, że wniosek zostanie uwzględniony. Tym bardziej, że pełnomocnik strony przeciwnej, radca Marcin Równicki - widząc, w jakim stanie znajduje się kobieta - nie zgłaszał do niego zastrzeżeń. Jednak Sąd Apelacyjny w Krakowie, powołując się m.in. na orzeczenie Sądu Najwyższego w podobnej sprawie, posiedzenie kontynuował.

Zanim bardzo zdenerwowana Grażyna Ś., przedkładająca sędziom kolejne wnioski w sporze o lokal przy ul. Floriańskiej w Krakowie upadła zemdlona, Andrzej Struzik - przewodniczący trzyosobowego składu sędziowskiego, w którym uczestniczyli też Zbigniew Ducki i Sławomir Jamróg - w ostrych słowach, podniesionym tonem groził kobiecie usunięciem z sali.

Regina Bekier z Court Watch, organizacji wspierającej pozytywne zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości poprzez prowadzenie obywatelskiego monitoringu, przecierała w piątek oczy ze zdziwienia.

- Widziałam wiele bulwersujących spraw, ale coś takiego zdarzyło mi się po raz pierwszy! - mówiła wzburzona.

Grażyna Ś., od 11 lat matka samotnie wychowująca dziecko, przy ul. Floriańskiej zamieszkała w 1990. W 1994 roku wykupiła zajmowane tam mieszkanie. Dwa lata później w holu kamienicy uruchomiła niewielki sklepik z pamiątkami - jedyne jej i córki źródło utrzymania.

W grudniu 1997 roku do budynku wprowadziła się Agencja Rozwoju Miasta, posiadająca większość głosów w zarządzającej kamienicą Wspólnocie Mieszkaniowej (WM). Zażądała ona od Grażyny Ś. likwidacji sklepiku i zapłaty odszkodowania za bezumowne korzystanie z niego w wysokości… 210 tys. zł.

W tej sprawie krakowskie sądy zbierały się już dziesiątki razy. W piątek Sąd Apelacyjny uznał - wbrew temu, co twierdzi mec. dr Janusz Gładyszowski - ważność uchwały WM, która ma być podstawą eksmisji pani Grażyny ze sklepiku. Ale to nie koniec walki. Gładyszowski, niezwykle poruszony zachowaniem Sądu Apelacyjnego, już zapowiedział wniesienie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

Sędzia i kultura
Prof. Marian Filar, wybitny prawnik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika podkreśla, że sędzia ma obowiązek unikać tonu władczego, gdyż nie służy to powadze wymiaru sprawiedliwości. Prawo o ustroju sadów powszechnych mówi, że sędzia jest zobowiązany do kultury i szacunku wobec stron.

Musi także zachowywać się godnie, co wyklucza pohukiwanie na uczestników procesu. Za niestosowanie się do tego nakazu grozi mu postępowanie dyscyplinarne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski