MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Serce – najpiękniejsze słowo świata

Redakcja
Ilość osób w Teatrze im. J. Słowackiego wskazywała dobitnie, że to promocja książki wyjątkowej.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Przybył prezydent miasta i Andrzej Mleczko, i Edward Miszczak z ekipą TVN; Wiesław Ochman wystąpił jako śpiewający mistrz ceremonii. Pewnikiem przyciągnął ich autor, Jerzy Skrobot, wybitny ongiś dziennikarz radia, zdobywca "Złotego Mikrofonu”, od lat autor książek (ta jest siedemnasta), ale to bohater książki, prof. Jerzy Sadowski, był ani chybi magnesem silniejszym. Wybitny kardiochirurg, specjalista, którego dokonania przyniosły mu w świecie znakomite kontakty z najlepszymi ośrodkami badawczymi i takież uznanie, a przy tym uroczy człowiek (wiem coś o tym po latach spotkań w Klubie Znanych Krakowian, stworzonym w Hotelu Cracovia przez wieloletniego dyrektora Tomasza Kowalskiego), zgoła niezamknięty w kręgu spraw medycznych, zapalony i kompetentny meloman, bywalec sal koncertowych, teatrów. Przyjaciel cenionych twórców. I ktoś, kto zgromadził 726 książek kucharskich (a sylwetkę ma młodzieńczą).

Poznamy zatem i prywatne życie Jerzego Sadowskiego – od wyrastania w lekarskim domu (ojciec był ordynatorem dużego oddziału w łódzkim szpitalu) po związek ze wspaniałą i urodziwą żoną Ewą, znakomicie łączącą aktywność zawodową z byciem matką trójki dzieci, poznamy kolejne etapy jego kariery, w którą od 1979 r. wpisany jest Kraków, ale i sumę poglądów kardiochirurga. Co ważne – nie tylko w kwestiach medycznych. "Na szczęście mam jeszcze inny świat – sztukę. To ona uwrażliwia mnie na człowieka, to dzięki niej potrafię w chorym dojrzeć piękno natury, uczuć...” – mówi prof. Sadowski, dodając: "moje życie biegnie na pograniczu sztuk pięknych i sztuki ratowania życia”. Te dwa światy "są niemal tożsame, a na pewno nierozłączne”, a "bez sztuki nie ma prawdziwego życia”. Zatem rozmawiają z Jerzym Skrobotem nie tylko o zawiłościach kardiochirurgii, ale i na przykład przyjaźni Brahmsa i Billrotha, twórcy nowoczesnej chirurgii krtani, to odwołują się do literatury, to do filozofii. W tle – i rozważania o medycynie niekonwencjonalnej, i o Kościele ("Wolę, kiedy natchnieni kapłani mówią o duszy i życiu wiekuistym, a lekarze o anatomii, fizjologii, embriologii” – zauważa prof. Sadowski w kontekście m.in. in vitro).

Ale dominuje, rzecz jasna, kardiochirurgia, jej rozwój, wręcz oszałamiający w ostatnim czasie i zdobycze, sprawiające, że czujemy się coraz bardziej bezpiecznie; taka, dajmy na to, ablacja torakospowa jest skuteczna w ponad 80 procentach. Czytając, oswajamy się z rozmaitymi terminami, jak rewaskularyzacja laserowa, w czym pomaga zawarty w książce słowniczek. "Serce dla serc. Opowieść o prof. Jerzym Sadowskim” to przewodnik po świecie kardiochirurgii, dający laikowi panoramę tego, ile w niej dokonano. Zarazem, co ważniejsze, dzięki tak wybitnym jednostkom jak Jerzy Sadowski (czy jego poprzednik, prof. Antoni Dziatkowiak) uświadamiamy sobie, że wcale nie musimy mieć kompleksów. Jeśli czegoś brak, to narządów do przeszczepów. Dobrze, że taka książka powstała. "Profesor Jerzy Sadowski na nią zasłużył. Czytelnicy też” – powtórzmy za autorem wstępu, Janem Pieszczachowiczem.

Żartowaliśmy w gronie kilku osób, że w tym tłumie na promocji część to pacjenci prof. Sadowskiego, a inni to biorący pod uwagę, że jego pacjentami zostaną. Sam chętnie bym zachował znajomość z wybitnym kardiochirurgiem wyłącznie towarzyską. Jednocześnie świadomość, że jakby co, to wyborny znawca serc i jego Klinika Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Collegium Medicum UJ mogą mi pomóc, sprawia że moje serce pracuje spokojniej, a i milej brzmi dawny refren: "serce, to najpiękniejsze słowo świata”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski