MKTG SR - pasek na kartach artykułów

SG i prędkość

Redakcja
Straż Graniczna otrzyma prawo karania przekraczających dozwoloną prędkość kierowców - wynika z nowego rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Niektórzy oburzają się, twierdząc, że jest to kolejny etap przekształcania Polski w państwo policyjne. Bez przesady.

Decyzja MSWiA wydaje się całkiem logiczna. Można by wręcz zapytać krytykantów, dlaczego to akurat SG nie miałaby mieć takich uprawnień? Przecież słowo "granica" tkwi już w samym określeniu "ograniczenie prędkości". Nikt też nie zaprzeczy, że są kierowcy, którzy na drodze przekraczają wszelkie granice zdrowego rozsądku. No to kto miałby ich zatrzymywać i karać, jak nie Straż Graniczna?

Pozbawieni prawa do wlepiania mandatów piratom drogowym funkcjonariusze SG musieli czuć się nieswojo. Ba, byli wyśmiewani przez swoich kolegów z policji, Inspekcji Transportu Drogowego, straży miejskich i gminnych, którzy takie działania mogą podejmować. A od złego samopoczucia tylko krok do patologicznego obniżenia samooceny, kompleksu niższości, depresji, czy, broń Boże - prób samobójczych. Jeżeli temu w porę nie zapobieglibyśmy, groziło nam rozprzężenie w szeregach SG, masowa ucieczka strażników na zwolnienia lekarskie, wizyty u psychologów... A w rezultacie - poważny cios w bezpieczeństwo i budżet państwa.

Internetowi kpiarze sugerują, by prawo do karania zbyt szybkich kierowców przyznać również straży pożarnej, kominiarzom i harcerzom. Nie wywołujcie wilka z lasu! W przypadku wyżej wymienionych też bowiem znalazłoby się sensowne uzasadnienie takiej decyzji. Czy nie mówi się, że "ktoś spieszy się jak do pożaru"? No to straż pożarna mogłaby zatrzymywać takiego gnającego na łeb na szyję delikwenta za kierownicą pytając, czy i gdzie się pali? A potem obciążać go kosztami procedury zatrzymywania i wypytywania. Wiadomo też, że z rury wydechowej pędzącego ponadnormatywnie szybko samochodu wydobywają się duże ilości spalin, a z silników diesla dodatkowo dym i sadza. Kto zatem, jak nie kominiarz, miałby sprawdzać zawartość owych zanieczyszczeń, a w razie potrzeby przeczyścić wydech służbowym wyciorem? Rzecz jasna za odpowiednią opłatą. Wręczenie lizaków i radarów harcerzom oznaczałoby powrót do tradycji Młodzieżowej Służby Ruchu z okresu PRL, przy okazji budując wśród młodzieży poczucie odpowiedzialności i pewności siebie.

Nie lekceważylibyśmy również pomysłu, by MSWiA przyznało odpowiednie uprawnienia kontrolne paniom, dyżurującym przy drogach z myślą o umileniu monotonii życia chętnym kierowcom. Czyniłyby to zapewne z pełnym zaangażowaniem. Dobrze przecież wiedzą, że siedząc w zbyt szybko jadącym samochodzie trudno dostrzec ich powaby i zareagować na ofertę. W wersji ostrożniejszej można by z przydrożnych dam utworzyć społeczną służbę obserwacyjno-informacyjną. Zauważą na drodze pirata - łapią za telefon i dzwonią na policję (straż graniczną, miejską, wiejską, leśną, polną, rzeczną, pożarną, kominiarską itp.), a chłopaki będą już wiedzieli, co robić.

Na razie pani rzecznik SG oświadczyła, że SG uprawnienia do zatrzymywania i karania przekraczających dozwoloną prędkość kierowców dostała, ale nie zamierza z nich korzystać. Do czasu. Gdy strażnicy graniczni zorientują się, jaka to frajda i kasa - zmienią zdanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski