Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedlec. Sąd sądem, a kopalnia pracuje. Kamień się kruszy, domy się trzęsą, drzewa w lesie idą pod topór

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Prace w kamieniołomie Kopalni Dolomitu w Dubiu są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców sąsiedniej wsi Siedlec
Prace w kamieniołomie Kopalni Dolomitu w Dubiu są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców sąsiedniej wsi Siedlec Fot. Barbara Ciryt
Jest wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie sprawie zwiększenia wydobycia kamienia z Kopalni Dolomitu w Dubiu i uciążliwości związanych ze strzałami, wstrząsami, drganiami i roznoszącym się pyłem. Z tymi uciążliwościami walczą mieszkańcy Siedlca w gminie Krzeszowice i z zadowoleniem przyjęli postanowienie sądu. Jednak wyrok nie powstrzymuje uciążliwych działań. Kwestionuje natomiast wydanie pozwolenia na rozwój kopalni i bezrefleksyjne poszerzenie obszaru górniczego o ponad 30 hektarów oraz nakazuje Samorządowemu Kolegium Odwoławczemu przeanalizować sytuację poszerzenia wyrobiska i oddziaływania na środowisko.

FLESZ - Polskie lasy na liście Światowego Dziedzictwa

od 16 lat

W postanowieniu Naczelnego Sądu Administracyjnego mieszkańcy widzą nadzieję. Sprawa ciągnie się od 2018 r., gdy burmistrz Krzeszowic Wacław Gregorczyk wydał decyzję środowiskową dla Kopalni Dolomitu Dubie (zarządzanej przez francuską firmę Lafarge). To ta decyzja pozwala na poszerzenie obszaru wydobycia, choć kilka lat wcześniej mówiono o zamknięciu kopalni.

Pył z wydobywanego kamienia sypie się wszędzie. Dotąd kopalnia była oddalona od domów o 400 metrów, teraz przybliży się o 200 metrów. Las już wycinają, nie będzie bariery ochronnej. Drzewa przerzedzili tak, że z domu widzę kamieniołom. Nie czekali nawet na rozstrzygnięcia sądu - wycinają las i pracują na wyrobisku. A nam trzęsą się szyby w oknach, talerze na stole, meble, pękają ściany. Kiedyś tak strzelali, że wstrząsy przesunęły mnie z krzesłem stojącym na tarasie - mówi Jan Ziembiński, mieszkaniec Siedlca.

Walka mieszkańców z uciążliwościami trwa od dawna. Liczyli na wsparcie w gminie, ale okazało się, że zostali zignorowani. Po wydaniu decyzji przez burmistrza w sprawie poszerzenia wyrobiska o 33 hektary odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Kolegium długo nie wydawało decyzji. W końcu wydało kopiując w uzasadnieniu argumenty burmistrza. W ogóle nie odniosło się do przedstawionych zarzutów przez odwołujące się strony - tak mieszkańców, jak i Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody w Krakowie - ubolewa Stanisław Molik, sołtys Siedlca.

Ludzie nie dawali za wygraną sprawę oddali do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który uchylił decyzję SKO. Uznał, że kolegium odwoławcze nie rozpoznało odwołań i nawet nie uznało stron postępowania naruszając prawo. Przedstawiciele kopalni złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A sołtys Stanisław Molik w odpowiedzi na skargę kasacyjną wniósł o jej oddalenie, uznając że zarzuty nie zasługują na uwzględnienie.

Wyrok jest korzystny dla nas. Sąd zalecił SKO w pierwszej kolejności dokonanie ustaleń stanu faktycznego, następnie rozpoznanie odwołań, dokonanie oceny i ponowne rozstrzygnięcie sprawy - mówi sołtys Molik.

Sąd wskazuje, że działki niektórych mieszkańców znajdują się 30 metrów i 38 metrów od granic obszaru oddziaływania kopalni, która sama w swoim raporcie wskazała, że strefa zagrożenia rozrzutem odłamków skalnych waha się od 200 do 300 metrów. A znacznie większe są zasięgi drgań.

Rozumiemy, że wydobywany kamień jest potrzebny do budowy dróg, kolei. Ludzie mają też pracę w kopalni, ale przecież my znosimy uciążliwości. Firma za nic ma nas mieszkańców i nasze skargi. Przy pracach strzałowych trzęsą się całe budynki - mówi Władysław Odrzywołek, mieszkaniec Siedlca.

Jan Ziembiński dodaje, że kiedyś strzelali dwa razy dziennie po pół godziny od 10 do 10.30 i od 13.30 do 14. - Teraz strzelają kiedy chcą od godziny 10 do 15 - mówi Ziembiński.

Po decyzji i pozwoleniu na rozbudowę kopalnia nie czekała na zakończenie sprawy sądowej - postarała o koncesję na swoją działalność, uzyskała ją i zagospodarowuje nowy obszar.

Zarzuty sądu tyczą się orzeczenia SKO i odnoszą się do analizy i uzasadnienia tegoż orzeczenia. Nie mamy żadnego wpływu na te dokumenty ani procedurę administracyjną. Jednocześnie Decyzja Środowiskowa jak i koncesja, którą realizujemy już od ponad dwóch lat nie zostały uchylone i naszym zdaniem nie ma ku temu przesłanek - informuje Mateusz Piotrowski, dyrektor Komunikacji i Relacji Zewnętrznych, Lafarge w Polsce.

Ludzie liczą, że wyrok sądu sprawi, że SKO, a co za tym idzie i kopalnia pochylą się nad sprawą uciążliwości i pomyślą o ich zmniejszeniu.

Mieszkańcy Siedlca sprzeciwiają się rozszerzeniu w kierunku ich domów obszaru kopalni i wydobycia kamienia

Wysiedlić krnąbrny Siedlec. Mieszkańcy protestują przeciwko ...

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podczas konferencji w Modlnicy mówił o funduszach na doświetlenie przejść dla pieszych na drogach samorządowych i krajowych

Są pieniądze na oświetlenie przejść dla pieszych. Minister A...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski