Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sierosławice. Szkoła dostała defibrylator. To szansa na szybszą pomoc w razie wypadku

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Szkolenie z zakresu użycia defibrylatora
Szkolenie z zakresu użycia defibrylatora archiwum SP w Sierosławicach
W ramach projektu „Defibrylator – Ratujmy życie” do Szkoły Podstawowej w Sierosławicach (gmina Nowe Brzesko) trafił defibrylator zewnętrzny AED. Przy okazji przekazania sprzętu uczniowie, rodzice i nauczyciele przeszli wstępne szkolenie z jego użycia przeprowadzone przez specjalistę z zakresu udzielania pierwszej pomocy.

Defibrylator przekazał Karol Polak, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Dolany, które zakupiło warte 8200 złotych urządzenie, m. in. dzięki dotacji (7000 zł) otrzymanej z UGiM w Nowym Brzesku. Obecny był również burmistrz Nowego Brzeska Krzysztof Madejski.

- Celem projektu jest to, aby jego odbiorcy otrzymali szybszą pomoc specjalistyczną już na miejscu zdarzenia, przed przybyciem wyspecjalizowanego ratownika. Często jest tak, że udzielenie komuś pomocy ograniczamy do wykonania połączenia na numer alarmowy 112, 999 czy 998. A przecież to tylko wstęp do przeżycia, niemalże nasza bierność, a nie prawdziwa, realna pomoc w chwili, gdy być może liczą się minuty. Dlatego chcemy powiedzieć tej bierności nie, zachęcić i dać możliwość każdemu z nas udzielenia szybkiej pomocy – informuje Karol Polak.

Według statystyk zatrzymanie akcji serca u dzieci nadal obarczone jest dużym ryzykiem śmierci. W Polsce średnio tylko 8,3 procent dzieci przeżywa zatrzymanie krążenia. Tymczasem defibrylator, dzięki oddziaływaniu na mięsień sercowy impulsami elektrycznymi odpowiedniej mocy, umożliwia mu powrotu do regularnej pracy. Ważne jest, by taka pomoc została udzielona jak najszybciej. Tymczasem SP w Sierosławicach jest tak położona, że dojazd karetki pogotowia z Proszowic trwa w najlepszym wypadku około kwadransa. A zdarza się, że karetka dojeżdża z Niepołomic lub Bochni. Wtedy czas dojazdu jeszcze się wydłuża.

- To był jeden z argumentów, przemawiających za tym, żeby defibrylator trafił właśnie do nas. Druga kwestia jest taka, że mamy przy szkole boisko typu orlika, gdzie również może dojść do nieszczęśliwego wypadku. Poza tym niedaleko szkoły jest ruchliwa droga krajowa. Dlatego, choć mam nadzieję, że urządzenia nigdy nie będziemy musieli użyć, to cieszę się, że mamy go u siebie – mówi dyrektor szkoły Teresa Boruta.

Oto najbardziej zanieczyszczone polskie miasta

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski