Śląsk Wrocław - Cracovia. Trener "Pasów" Jacek Zieliński: Sam jestem ciekaw, jak zespół zareaguje

Krakowianie, którzy mieli kapitalny początek rozgrywek, dwa ostatnie spotkania przegrali. - Tak jak zbytnio nie ekscytowaliśmy się tym, że jesteśmy wiceliderem po trzech kolejkach, tak teraz nie ma u nas palenia na stosie czarownic i szukania winnych po tych dwóch porażkach – komentuje szkoleniowiec. - Oczywiście, z tego trzeba wyciągnąć wnioski i mam nadzieję, że je wyciągnęliśmy, natomiast Cracovia nie była ani wcale tak cudownym dream teamem po pierwszych trzech kolejkach, ani nie jest tak słaba, jak dwa ostatnie mecze. To jest początek ligi, ja sam jestem ciekaw, jak zespół zareaguje we Wrocławiu – przyznaje.

Zieliński rozkłada na czynniki pierwsze przegrane występy. Dwa tygodnie temu w Mielcu (0:2)? - Słabo wyglądaliśmy jako zespół i słabiej, niż w trzech wcześniej rozegranych spotkaniach, jeśli chodzi o parametry motoryczne – mówi. A porażka tydzień temu z Piastem Gliwice (0:1)? - Te parametry wróciły do normy. W tym meczu nie dojechaliśmy, jeśli chodzi o elementy piłkarskie. Piast zagrał mądrze, cofnął się, dał nam miejsce do grania, mieliśmy z tym duże problemy – analizuje. I przyznaje: - Natomiast w obu przegranych meczach brakło nam trochę tej agresywności, która cechowała nas w pierwszych trzech spotkaniach.

Pora na Śląsk. Śląsk, który ma w tym sezonie nowego trenera - Ivana Djurdjevicia, i nie stracił gola dwóch ostatnich kolejkach, a świeżo za sobą ma wyjazdowe zwycięstwo nad Lechem Poznań (1:0).

Zieliński: - Poprzedni sezon w wykonaniu Śląska, wiadomo, był dość przeciętny, teraz to się trochę zmieniło. Zespół staje się bardziej powtarzalny. Dysponuje w przodzie dużą siłą ognia, bo trzeba powiedzieć, że Exposito, Caye Quintana, Jastrzembski, Yeboah, Schwarz to są zawodnicy, którzy naprawdę potrafią grać w piłkę i mają dużo jakości. Ale w tej lidze każdy może wygrać z każdym, więc my po tych dwóch przegranych meczach jedziemy do Wrocławia, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony i uważam, że wcale nie stoimy na straconej pozycji.

Pytanie, w jak bardzo osłabionym składzie zagra Cracovia? - Ten tydzień mieliśmy taki trochę pechowy, trochę się wszystko skomplikowało – przyznaje Zieliński, informując o problemach zdrowotnych w zespole. Choroby dopadły Davida Jablonsky’ego, Otara Kakabadze i Michała Rakoczego, mecz z Piastem przyniósł urazy Jakuba Myszora i Jakuba Jugasa. Wiadomo już, że we Wrocławiu nie zagrają Jablonsky i Kakabadze, przy pozostałych stawiamy znaki zapytania.

W tej sytuacji na listę graczy na ekstraklasę wpisano Marcina Budzińskiego – piłkarza, który latem został zatrudniony przez Cracovię, aby dyrygował na boisku młodzieżą w III-ligowej drużynie rezerw. Czy powtórzy się teraz sytuacja z początku 2021 roku, gdy „Budzikowi” też powierzono w klubie taką rolę - i szybko rzucono go w awaryjnej sytuacji na mecz ekstraklasy?...

Potencjalnie najważniejszym reżyserem gry „Pasów” ma być ten, który wziął po Pelle van Amersfoorcie koszulkę z numerem 10 - Jewhen Konoplanka. Były zawodnik Sevilli stracił jednak cztery pierwsze kolejki i wszedł do gry dopiero tydzień temu, zresztą tylko na ostatnie 20 minut.

- Jewhen już od jakiegoś czasu trenuje z normalnym obciążeniem. To jego pierwsze wejście było krótkie, ale tak planowaliśmy – mówi trener Zieliński. - Ja mam nadzieję, że z treningu na trening będzie coraz lepiej, że będzie dawał więcej drużynie. Myślę, że stać go już na to, by zagrać w większym wymiarze czasowym.

A czy Cracovia może jeszcze wzmocnić swoją kadrę w tym okienku transferowym? - Są dwa-trzy gorące tematy, w trakcie rozmów, ale posuwają się do przodu, powiedziałbym, dość powoli – przyznaje szkoleniowiec „Pasów”.