Choć wypadły z codziennego użytku, w języku polskim posługujemy się nimi nadal. Historie przedmiotów, które wciąż żyją dzięki metaforom i powiedzeniom, poznamy dzięki książce „Słowa do rzeczy”. Sam wybór zwrotów nie był łatwy.
– _Tytułowe „słowa do rzeczy” to wyrażenia wciąż obecne w języku polskim, choć ich pierwotne znaczenie oderwało się od rzeczy, z którymi były związane. __To przedmioty, które są częścią naszych zbiorów. Wybraliśmy ich 39 – tyle, ile liter liczy alfabet _– opowiada współautorka tekstów, Ewelina Lasota z Muzeum Etnograficznego.
Jako przykład podaje wyrażenie „języczek u wagi”, często błędnie zapisywane jako „języczek uwagi”. Podobnie ze zwrotem „leje jak z cebra”, będącym językową zbitką, z której trudno wyłowić słowo „ceber”. W książce – teksty i ilustracje grają równe role. Nad dostosowaniem ich do potrzeb najmłodszych czuwała m.in. Anna Machwic, organizatorka konkursu „Książka dobrze zaprojektowana – zacznijmy od dzieci”. Zaproponowana forma ma zachęcić do zabawy z metaforą.
Aby dowiedzieć się, do czego kiedyś służyły opisywane przedmioty, które „wypadły” z języka, wystarczy zajrzeć na koniec książki, gdzie znajdziemy ich ilustracje. Ilustratorką „Słów” została Monika Grubizna. Projekt, mieszkającej obecnie w Stanach Zjednoczonych artystki, był jednym spośród aż stu nadesłanych na konkurs. Według jury, jej rysunki najlepiej spełniały oczekiwania najmłodszego czytelnika.
„Słowa do rzeczy” można kupić w księgarni Muzeum Etnograficznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?