W Dworach Unii spodziewano się załamania formy i dlatego przerwa w rozgrywkach została przyjęta z ulgą
W lidze coraz głośniej i odważniej mówi się o detronizacji oświęcimian. Tychy po krajowych wzmocnieniach awizują jeszcze przyjście środkowego napastnika zza południowej granicy. - Wspólnie z trenerami na bieżąco analizujemy grę naszego zespołu - rozpoczyna prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki. - Nie można mówić o tragicznej formie drużyny. Znacznie gorzej było przecież trzy lata temu, kiedy do walki o medale przystępowaliśmy z 3. pozycji. Wtedy też wszyscy nas skreślili, a my zachowywaliśmy spokój i wyszliśmy z tego zwycięsko. Nie lubimy wokół siebie robić zbyt wiele szumu. Tym razem będzie podobnie - dodaje prezes Woźnicki.
Jednak kibice martwią się, czy aby klubowi działacze nie obdarzyli młodzieży zbyt wielkim kredytem zaufania. - Nie wiem, jak pracuje się w innych klubach, ale u nas nie przygotowujemy się pod wybrane mecze - tłumaczy prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki. - Dla nas najważniejszy jest efekt finalny. Mamy młodą drużynę i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie da się całego sezonu opędzić na maksymalnie wysokich obrotach. Spodziewaliśmy się pewnego załamania formy i mamy z nim do czynienia dlatego przerwa dobrze nam zrobi. Najpierw żyliśmy Pucharem Kontynentalnym. W nim zespół pokazał, że potrafi walczyć z najlepszymi - mówi prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki, który w środę wieczorem nie wiedział, czy na konto klubu wpłynęło 180 tys. zł z tytułu transferu za Adriana Parzyszka i Sebastiana Gonerę. Sternik oświęcimskiego klubu stwierdził, iż ma zapewnienie tyskiej strony, że wszystko zostanie uregulowane w odpowiednim czasie.
(zab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?