Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stara lewica, nowe czasy

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Kiedy w 1989 roku w Polsce rozsypywała się komunistyczna dyktatura, za wschodnią granicą dożywał swoich dni Związek Sowiecki, a w Europie Wschodniej „jesień narodów” przynosiła upragnioną wolność sowieckim protektoratom, nikt rozsądny nie przewidywał, że polscy komuniści przetrwają śmierć własnej partii i i przystosują się do życia za zręcznie zbudowaną fasadą demokracji.

Nikt też nie przewidywał, że komunistyczna nomenklatura nie odpowie za kolaborację i zdradę stanu, nie zwróci nagrabionych majątków, nie utraci wpływu na życie publiczne. Okazało się jednak, że spadkobiercy PZPR bezpiecznie zachowali spadek po PRL-u, partyjne struktury przepoczwarzyli w „proeuropejską” socjaldemokrację, skutecznie obronili się przed rozliczeniem przestępczej przeszłości, a w 1993 r. wygrali demokratyczne wybory. Stało się to możliwe, bo w przeciwieństwie do pozostałych partii dysponowali pieniędzmi, partyjną infrastrukturą, doświadczonymi kadrami oraz wiernymi wyborcami, których przekonało ówczesne hasło „nie obronisz się sam”.

Komuniści przetrwali i stali się „normalnym” uczestnikiem politycznej gry, a dzięki zdradzie części postsolidarnościowych elit kolejne projekty dekomunizacyjnych ustaw trafiały do kosza w kolejnych kadencjach sejmów III RP. W 2001 roku znowu sięgnęli po władzę i rządzili w koalicji ze swoją dawną „ludową” przybudówką, prawem kaduka używającą historycznej nazwy PSL. Chociaż po czterech latach utopiły ich afery korupcyjne, nadal aspirowali do roli ugrupowania, które „szanuje reguły demokracji”.

Dopiero ostatnie wybory otworzyły przed nimi przepaść politycznej próżni. W nowym sejmie nie będzie już „wiecznego” Iwińskiego, zawsze uśmiechniętego marszałka Wenderlicha czy młodych potakiwaczy, żmudnie pracujących na tytuł lewicowego weterana. Millera i Palikota dobił telewizyjny występ Partii Razem, która uważa, że - jak mówi jeden z jej liderów - „milionerzy z SLD” kompromitują lewicę. Polityczna chuliganeria od Palikota okazała się kamieniem u nogi SLD, pozującego na nowoczesną lewicę. Utonęli razem, tym samym zamykając wstydliwy rozdział historii III RP.

Wśród zmian, które są przed nami, upadek postkomunistów z pewnością nie należy do najważniejszych. Dzisiejszy komunizm maszeruje pod tęczowymi flagami obyczajowej rewolucji, genderowej ideologii, nadziei pokładanej we współczesnej wędrówce ludów, która zburzy europejską cywilizację. To nowy komunizm zagraża tradycyjnemu porządkowi naszego świata, a nie emeryci z PZPR. Ale upadek Leszka Millera jest powodem do gorzkiej satysfakcji, że historia, chociaż nierychliwa, najskuteczniej wymierza sprawiedliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski