Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta hojnie nagradza

Jolanta Białek
Radni powiatu wielickiego mieli w tym roku niejden trudny orzech do zgryzienia...
Radni powiatu wielickiego mieli w tym roku niejden trudny orzech do zgryzienia... Bogdan Pasek
Kontowersje. Wielickim starostwem znów wstrząsnęło. Tym razem z powodu wyjątkowo wysokich pensji, przyznanych przez szefa powiatu zaufanym pracownikom. W ostatecznym rozrachunku płacą za to podatnicy, ale starosta zdaje się tego nie rozumieć

- Dla niektórych osób starostwo stało się maszynką do zarabiania pieniędzy - tak komentuje jeden z naszych rozmówców kontrowersyjne sprawy, które miały miejsce w tym roku w powiatowym urzędzie w Wieliczce.

Zaczęło się w styczniu, kiedy wyszło na jaw, że najwyższym urzędnikom wielickiego starostwa wypłacono ogromne pieniądze, m.in. jako ekwiwalenty za urlop niewykorzystany w kadencji 2010-2014. Jacek Juszkiewicz, który jest starostą od 2006 roku, otrzymał 50 179 zł, a były wielicki wicestarosta Mirosław Mrozowski - 75 394 zł (ekwiwalent i odprawa). Zaraz potem okazało się, że pensja Mrozowskiego jako pełnomocnika starosty ds. promocji i współpracy międzynarodowej oraz współpracy z organizacjami pozarządowymi (stanowisko to stworzono sztucznie tuż po ubiegłorocznych wyborach samorządowych, kiedy okazało się, że byłemu wicestaroście „trzeba znaleźć pracę” sięga 10 tys. zł (wszystkie kwoty brutto).

Teraz urzędnicy starostwa potwierdzili nam informację, że wynagrodzenie zaufanej pracownicy Jacka Juszkiewicza - Iwony Włodarczyk, kierowniczki Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu wielickiego starostwa także wynosi 10 tys. zł. Trudno tę kwotę nazwać adekwatną do obowiązków pani kierownik, która zarządza zaledwie trzyosobowym zespołem. Inni szefowie powiatowych wydziałów - także ci, którzy nadzorują pracę nawet dwudziestu osób i mają o wiele większe obowiązki- zarabiają po 5-6 tys. zł.

Wysokie pensje: tylko dla wybranych
Niedawno radni opozycyjni zapytali starostę Juszkiewicza o wynagrodzenie szefowej „edukacji” poprzez interpelację. Przedstawiono im odpowiedź dość niejasną. - „Zapomniano” doliczyć pani Włodarczyk dodatek stażowy, ale jak przeliczyłem sobie wszystkie podane kwoty wyszło mi, że jej zarobki są o około 4 tys. zł wyższe niż pozostałych kierowników. Wobec tego proponuję - dla sprawiedliwości - dać 10 tys. zł wynagrodzenia wszystkim kierownikom... - ironizuje autor interpelacji, radny Lech Pankiewicz (PO).

Bo większość urzędników starostwa zarabia dość marnie. Szefowie wydziałów dostają 5-6 tys. zł pensji, a szeregowi pracownicy mogą liczyć średnio na 3-3,5 tys. zł. - Sprawdzałem, jaka jest sytuacja pod tym względem w innych starostwach. Okazało się, że pensje w wielickim urzędzie powiatowym są jednymi z najniższych. Uważam, że jeśli chcemy mieć w urzędzie fachowców, powinniśmy coś z tym zrobić. Inaczej specjaliści uciekną nam tam, gdzie dostaną wyższe wynagrodzenie - mówi Piotr Nowak, przewodniczący Komisji Budżetu Rady Powiatu.

Dodaje, że prowadzi teraz rozmowy, by w przyszłym roku doszło w wielickim starostwie do kompleksowej regulacji płac. Bo ostatnie takie działanie miało tu miejsce jeszcze w 2011 roku (od tamtej pory regulacje odbywały się już tylko „punktowo”).

Starosta: najpierw zaprzeczał, potem obiecywał
Kiedy informacje o wygórowanej pensji kierowniczki Wydziału Edukacji krążyły w kuluarach, Juszkiewicz najpierw stanowczo im zaprzeczał. - Potem powiedział, że chodzi o dodatek specjalny do pensji (starosta przyznał go Iwonie Włodarczyk w maksymalnej wysokości - 40 proc., na czas od 1 sierpnia 2015 roku do 31 lipca 2016 roku - red.) i że ta sprawa zostanie szybko unormowana. Sądziliśmy, że starosta wywiąże się z obietnicy... - opowiadają radni PiS. Od innych naszych rozmówców słyszymy, że Jacek Juszkiewicz obiecał kilka tygodni temu, że „problem z wysokim wynagrodzeniem pani kierownik zniknie od stycznia”.

„Dziennik Polski” zapytał w tym tygodniu starostę Juszkiewicza o to, czy oraz kiedy i jak zamierza on rozwiązać problem. Na to pytanie nie dostaliśmy odpowiedzi. Nie było także odzewu na naszą prośbę, by starosta skomentował kontrowersyjną sytuację.

Natomiast z nieoficjalnych informacji wynika, że Jacek Juszkiewicz stoi obecnie na stanowisku, że nie zmieni wynagrodzenia szefowej Wydziału Edukacji, ponieważ „jako starosta może przyznawać swym pracownikom pensje w takiej wysokości, jaką uważa za stosowną”.

- W ten sposób starosta mógłby sobie rządzić pieniędzmi, gdyby to była jego prywatna firma. Juszkiewicz zapomina - nie pierwszy już raz - że wydaje pieniądze publiczne, a jego urząd jest służebny wobec mieszkańców - oburza się jeden z naszych rozmówców.

Trudno zmusić wielickiego starostę do dialogu
Tak twierdzą radni z PiS i „Porozumienia Prawicy”, koalicyjnego ugrupowania Jacka Juszkiewicza. - Niektóre decyzje są podejmowane poza nami, bez żadnych konsultacji, jesteśmy nimi zaskakiwani - opowiadają nasi rozmówcy. Dodają, że „samowole starosty” uderzają także w nich, bo potem muszą „świecić oczami” przed mieszkańcami i tłumaczyć się z decyzji, na które nie mieli wpływu.

Jeden z radnych mówi, że odnosi wrażenie jakby Juszkiewicz myślał, że urząd starosty jest mu dany dożywotnio. - A przecież on jest jednym z nas, przez nas został wybrany. Powinien z nami współpracować, szanować nas. A coraz częściej zdarza się tak, że umawiamy się na coś ze starostą, on nie wywiązuje się z obietnicy i dana sprawa znów musi być „wałkowana” od początku - irytuje się samorządowiec.

Wczoraj wieczorem na spotkaniu klubu PiS i PP „wałkowano” po raz kolejny sprawę pensji szefowej „edukacji”. Radni postanowili zmusić starostę, by jednak obniżył jej wynagrodzenie do normalnej kwoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski