Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawka Jarubasa

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Marszałek świętokrzyski Adam Jarubas jest kolejnym politykiem, któremu partia kazała udawać, że ubiega się o prezydenturę. Niestety, na tym polega absurd powszechnych wyborów prezydenckich w ustroju, w którym realna władza i tak należy do premiera i jego zwycięskiej partii.

Liderzy partyjni wiedzą, że skala ich wpływu na politykę zależy od rezultatów w wyborach do sejmu. Wybory prezydenckie są tylko próbą sił, ewentualnie okazją do poszerzenia partyjnego elektoratu. Partyjni przywódcy wystawiają więc w nich kandydatów, którzy spełniają trzy warunki: ładnie wyglądają, ładnie mówią i – jak się zwykło mawiać wśród polityków – są „ludźmi prezesa”.

Cała reszta, w tym realne kwalifikacje do sprawowania urzędu prezydenckiego, jest bez znaczenia. W tegorocznych wyborach taki właśnie koncept zastosowały wszystkie partie opozycyjne. Pewnie najbardziej wyrazistym tego świadectwem jest postać kandydatki SLD – dziennikarki Magdaleny Ogórek.

Ale wystawienie przez PiS Andrzeja Dudy oraz ostatnio przez PSL Adama Jarubasa jest przecież efektem identycznego sposobu myślenia prezesów tych stronnictw. Wszystkie te trzy postaci – mimo różnic płci, doświadczenia i osobowości – dobierane były przez partyjnych przywódców wedle takich samych kryteriów.

40-letni Jarubas jest typowym funkcjonariuszem PSL. Początek kariery politycznej zawdzięcza posadzie w KRUS, czyli instytucji od zawsze „okupowanej” przez PSL- -owską nomenklaturę i zatrudniającej działaczy stronnictwa oraz ich krewnych i pociotków, bez względu na wykształcenie i umiejętności. Potem kariera radnego i z partyjnego nadania – wicedyrektora Powiatowego Centrum Medycznego. Widać jak na dłoni, że Jarubas – absolwent historii na kieleckiej WSP – zawsze obejmował partyjne synekury, do których nie miał przygotowania zawodowego.

Na polskiej prowincji to typowa kariera zawodowego działacza partyjnego. PSL ma przynajmniej tę cenną właściwość, że cierpiąc na chroniczny brak kadr zdolnych do obejmowania stanowisk państwowych, ceni takich, którzy wybijają się ponad partyjną przeciętność. Ta cecha wyróżnia PSL na tle PO czy PiS, partii, które skutecznie zwalczają wszelkie wybitniejsze jednostki w swoich szeregach. Wyrastający wyraźnie ponad peeselowską średnią Jarubas został prędko marszałkiem województwa.

A kiedy nieoczekiwanie do władzy w partii doszedł Janusz Piechociński, z nim związał całkowicie swoje polityczne losy. Przy poparciu Piechocińskiego, omal (przegrywając tylko trzema głosami) nie pozbawił posady szefa Rady Naczelnej PSL, wieloletniego prezesa i wicepremiera Jarosława Kalinowskiego. Ale za to został przy Piechocińskim wiceprezesem.

Wystawiając teraz Jarubasa w wyborach prezydenckich, Piechociński liczy na podtrzymanie świetnej wyborczej passy swojej partii. Kłopot PSL polega bowiem dziś na tym, że ostatnie rewelacyjne wyniki stronnictwa w wyborach samorządowych zostały podważone jako niewiarygodne albo nawet sfałszowane.

Znany krakowski ekspert Jarosław Flis obliczył, że nawet 700 tysięcy głosów mogło paść na PSL nie z racji świadomego wyboru, ale masowych pomyłek w głosowaniu, wynikających z techniki tzw. książeczki. Zadaniem Jarubasa jest dowieść, że Flis się myli, a Polacy rzeczywiście chcą dziś wybierać PSL. Jeśli Jarubas okaże się na tyle kampanijnie sprawny, aby zbliżyć się do owych 24 procent głosów z wyborów samorządowych, stanie się – z punktu widzenia dalszej politycznej gry – zwycięzcą w tych wyborach.

Choć więc Jarubas nie walczy o prezydenturę, stawka polityczna jego kampanii nie jest błaha. Jego rezultat ma bowiem przesądzić, czy PSL jest nadal tylko „przystawką” dla dwóch wielkich polskich partii, czy też korzystając na wojnie PO kontra PiS, rzeczywiście wybił się już na polityczną niepodległość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski