MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Strój krakowski - to była duma prawdziwego gospodarza

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Antoni Orzechowski z wnukami na podwórku w Zielonkach
Antoni Orzechowski z wnukami na podwórku w Zielonkach Archiwum Biblioteki
Zielonki. Izba Regionalna wzbogaciła się o kaftan, trzos, spodnie i czapkę z przełomu XIX i XX wieku - pamiątki rodzinne Antoniego Orzechowskiego. Nie łatwo było rozstać się z nimi

Antoni Orzechowski to znany gospodarz z Zielonek. Z dumą nosił strój krakowski. W nim był w Castel Gandolfo u Jana Pawła II. A teraz oddał kompletny strój męski do zieloneckiej Izby Regionalnej.

Nie łatwo było rozstać się z pamiątkami rodzinnymi - ręcznie szytym kaftanem z sukna, trzosem z bydlęcej skóry i spodniami w biało-czerwone pasy. Tym bardziej trudno pozbawić się tego, że tradycje ludowe były w rodzinie Orzechowskich kultywowane i cenione.

Ale pan Antoni wie, że strój trzeba chronić, zachować dla kolejnych pokoleń. Ma wnuki, którym mógłby to ofiarować, ale mówi, że dziś młodzież takich strojów nie ubiera.

Formalności przekazania stroju zostały dopełnione przed kilkoma dniami podczas tradycyjnego obrzędu darcia pierza w Gminnej Bibliotece Publicznej. Dyrektor tej placówki Mariusz Zieliński zorganizował Izbę Regionalną i z zaangażowaniem zbiera kolejne eksponaty.

Antoni Orzechowski ma 80 lat, całe życie interesował się kulturą ludową. Kiedyś z nieżyjącą już żoną mieli plan, żeby pochowano ich w ludowych strojach. Jednak zrezygnowali z tego. Pan Antoni oddał strój do izby.

- Byłem w nim dwa razy w Castel Gandolfo u papieża Jana Pawła II z delegacją z Zielonek. Po raz pierwszy odwiedziliśmy Ojca Świętego we wrześniu 1981 r. niedługo po zamachu majowym na Placu św. Piotra. Zawieźliśmy mu kilim i wieniec dożynkowy, bo u nas właśnie skończyły się żniwa - podkreśla pan Antoni. Wspomina, że papież był wówczas na rekonwalescencji, ale dla delegacji z Polski odprawił mszę. Potem można było podejść do Jana Pawła II i zamienić kilka słów. Pana Antoniego poklepał wówczas po kaftanie.

Orzechowscy byli postępowymi gospodarzami. Senior rodziny opowiada o swoim dziadku Franciszku Orzechowskim, który również dbał o zwyczaje lokalne i był cenionym gospodarzem.

- Mamy kopię artykule z gazety „Dzwon Niedzielny” z 1938 r, o którym wspominał pan Antoni. Pisano tam o pogrzebie jego dziadka, jako cenionego człowieka i opłakiwanego przez okolicznych mieszkańców. Znajduje się tam zdjęcie dziadka w krakowskim stroju z podpisem: „ŚP Franciszek Orzechowski. Piękny typ piastowskiego kmiecia” - pokazuje Mariusz Zieliński, dyrektor biblioteki.

Gdy wyszła ta gazeta, wnuczek zmarłego gospodarza miał zaledwie dwa lata, ale potem zawsze zachwycał się postawą dziadka. W jego domu dbało się o polską historię i kulturę. Nie zaniedbywano edukacji. Antoni Orzechowski do dziś pięknie śpiewa i zna wiele dawnych pieśni ludowych. - Zachował w pamięci dawne melodie. Na przykład „Cyganeczka Zosia”, którą dziś śpiewa się jako melodię biesiadną, on zna w aranżacji przedwojennej - zaznacza dyrektor Zieliński.

Pokazuje również spisane wspomnienia pana Antoniego. Pisał tam o dawnych Zielonkach, o tutejszej parafii i dawnym proboszczu ks. Adamie Ziębie, ale także o uroczystości nadania kapelusza kardynalskiego ks. bp. Karolowi Wojtyle, którą obserwował z bliska, bo był w delegacji wręczającej kielich do celebry kardynalskiej. Pisał też o znanych, zasłużonych mieszkańcach Zielonek i ich patriotyzmie.

Krakowski strój męski
* Kaftan bez rękawów i kołnierza uszyty ręcznie z ciemnogranatowego sukna fabrycznego - był typowym elementem bogatego męskiego stroju krakowskiego. Z tyłu, poniżej pasa trzy rozcięcia dzielące dół kaftana na cztery poły tzw. skrzela. Podszewka i lamówka z czerwonego sukna. Z przodu kieszenie z pięciokątną klapą. Zapinany na trzy pary haftek, ozdobiony guzikami mosiężnymi i z masy perłowej oraz chwastami z amarantowego kordonku wzdłuż rozcięcia z przodu, na klapach kieszeni i z tyłu powyżej rozcięć. Wokół szyi trzy szlaki ściegu tzw. „Janina” (zielony, amarantowy i żółty). To zdobienia charakterystyczne dla wsi położonych na północny zachód od Krakowa.

* Pas-trzos z XIX/XX wieku. Wykonany ręcznie ze skóry bydlęcej, z elementami dekoracyjnymi z sukna i mosiądzu (haftowane i wybijane stempelkiem). Takie pasy o dł. 73 cm i szer. 20 cm pochodziły z Zielonek, zakładane je na kafrany były dopełnieniem stroju. Szerokie brązowe trzosy miały schowki na pieniądze i ważne dokumenty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski