Piłkarze Przeboju (czerwone stroje) po raz kolejny zawiedli strzelecko. Fot. Mateusz Herbrich
III LIGA PIŁKARSKA. Przebój Wolbrom na zakończenie jesieni tylko bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Dalinem Myślenice
Wolbromscy kibice mieli w pamięci ubiegłoroczne zakończenie jesieni, kiedy "rozstrzelali" myśleniczan na własnym boisku 5-1, choć to rywale wówczas objęli prowadzenie. Tym razem jednak powtórki nie było, a zawód był tym większy, że obecny skład myśleniczan jest słabszy od ubiegłorocznego. - Po raz kolejny nie mogłem skorzystać z trzech podstawowych zawodników. Zastąpili ich chłopcy, którzy do niedawna biegali po juniorskich boiskach - zwraca uwagę Robert Orłowski, trener myśleniczan, który w niedalekiej przeszłości prowadził wolbromian. - Mieliśmy swoje sytuacje, zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie, które przy odrobienie szczęścia mogliśmy wykorzystać. Jednak jesteśmy także zadowoleni z punktu. Dla moich młodych chłopców była to nagroda za konsekwencję, bo przyjechaliśmy do Wolbromia z założeniem, żeby przynajmniej nie przegrać i to nam się udało. Ten punkt jest dla chłopców nagrodą za konsekwencję - podkreśla myślenicki szkoleniowiec.
Zniesmaczony wynikiem był trener wolbromian Mirosław Hajdo. - Po raz kolejny przerobiliśmy ten sam scenariusz, czyli nie potrafiliśmy strzelić gola nawet z odległości 3-4 m od bramki - tłumaczy szkoleniowiec. - Powiem szczerze, że finisz jesieni daje mi do myślenia. Nie można stale tłumaczyć się z wyników poniżej oczekiwań brakiem Rafała Kmaka. Są inni zawodnicy, miejscowi, którzy już są ograni w III lidze, więc oni w trudnych chwilach powinni wziąć na swoje barki odpowiedzialność za wynik. Mam prawo do nich wymagać więcej. Myślę, że właśnie mecze z końcówki jesieni są papierkiem lakmusowym odnośnie możliwości pewnej grupy zawodników. To właśnie ten okres zdecyduje, czy będę kimś zainteresowany w kolejnej rundzie.
Końcówka jesieni jest także materiałem do przemyśleń dla prezesa wolbromian Andrzeja Kondziołki. - Skład w tej rundzie mieliśmy mocniejszy niż przed rokiem, kiedy walczyliśmy głównie wychowankami, a dorobek punktowy jest podobny - tłumaczy. - Przed rokiem na półmetku mieliśmy 30 punktów, ale wtedy było o dwa mecze więcej niż obecnie, a teraz mamy 24 punkty, bo kolejnego meczu już nie liczę, bo będzie on rozegrany awansem z rundy wiosennej.
Prezes czuje się zawiedziony postawą zespołu, bo ze swojej strony stara się mu zapewnić jak najlepsze warunki, a w zamian oczekuje pełnego zaangażowania na boisku. Czy tak jest zawsze?
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?