Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Szymon z Lipnicy

Redakcja
Szymon przyszedł na świat około 1438 roku w Lipnicy Murowanej, niedaleko Bochni. Nie znamy nazwiska jego rodziców - piekarza Grzegorza i Anny. Niewiele wiemy o dzieciństwie świętego. Wiemy, że w 1454 r. Szymon zaczął studiować na Wydziale Nauk Wyzwolonych Akademii Krakowskiej.

Z relacji kronikarzy wiemy, że św. Szymon wręcz prosił Boga, by pozwolił mu umrzeć

Kaznodzieja i samarytanin

Po jej ukończeniu, wraz z dziesięcioma kolegami z akademii, wstąpił do Zgromadzenia Bernardynów, których sprowadził do Polski kilka lat wcześniej św. Jan Kapistran. Po roku nowicjatu Szymon złożył śluby zakonne. Ukończywszy w 1460 roku studia teologiczne, otrzymał święcenia kapłańskie.

Współbracia darzyli go szacunkiem, toteż pięć lat po święceniach został wybrany gwardianem konwentu bernardynów w Tarnowie. Dwa lata później powierzono mu w Krakowie urząd kaznodziei - zakonnego i katedralnego. Na to stanowisko wybierano tylko wybitnie zdolnych zakonników. Ten zaszczytny i odpowiedzialny urząd pełnili dotąd wyłącznie dominikanie i profesorowie teologii Akademii Krakowskiej. Szymon, jako bernardyn, był pierwszym, który przełamał tę tradycję.

Wygłaszanymi po łacinie homiliami potrafił porwać swoich słuchaczy. Porównywano go do słynnego Bernarda ze Sieny. Podobnie jak Włoch, tak i Szymon z Lipnicy w swoich kazaniach bardzo często używał imienia Jezus. Został nawet za to postawiony pod sąd kościelny! Oczywiście, uniewinniono go, a na koniec sędziowie poprosili Szymona o modlitwę.

Szymon wyróżniał się bardzo ascetycznym trybem życia. W ogrodzie klasztoru Ojców Bernardynów w Krakowie zachował się do dziś spory dół na śmieci, pełen odpadków i robactwa. Przyszły święty często spędzał w nim noce, nazywając dół "czyśćcem".

W lipcu 1482 roku mieszkańców Krakowa dziesiątkowała dżuma. Każdego dnia wywożono na marach kilkadziesiąt osób. Bogatsi mieszczanie opuszczali miasto. Przed zarazą uciekł król Kazimierz Jagiellończyk. Szymon pozostał w Krakowie. Chodził po ulicach, udzielając chorym sakramentów. Nie bał się zarazy. Z relacji kronikarzy wiemy, że wręcz prosił Boga, by pozwolił mu umrzeć. Bóg wysłuchał tej prośby. Szymon zachorował na dżumę i po sześciu dniach zmarł. Tuż przed śmiercią prosił mnicha, który opiekował się chorymi, by pochował go pod progiem kościoła. Mnich zbyt późno przypomniał sobie o tym. Ciało Szymona pochowano w kościele klasztornym pod wielkim ołtarzem. W 1488 r. przeniesiono szczątki do osobnej kaplicy kościoła.

Patron studentów i kobiet w ciąży

Szymona wcześnie otoczono kultem, nadając mu tytuł "Spragnionego Zbawienia Wszystkich" - "Salutis Omnium Sitibundus". Jego grobowiec stał się miejscem licznych pielgrzymek. Wierzono, że modlitwa u jego grobu może uzdrowić z choroby. Dowodem są zgromadzone tam dary wotywne. Zaraz po śmierci Szymona odnotowano aż 377 cudownych uzdrowień i łask. Uważano go za świętego, chociaż oficjalny dekret beatyfikacyjny papież Innocenty XI ogłosił dopiero 24 lutego 1685. Na kanonizację utalentowanego kaznodziei i samarytanina, który poświęcił życie dla innych, trzeba było czekać ponad trzy wieki. Szymon został świętym 3 czerwca 2007 r. Kanonizował go papież Benedykt XVI.

Kult św. Szymona był i jest bardzo żywy w jego rodzinnej parafii na ziemi lipnickiej. Wyrażał się między innymi poprzez nadawanie imienia Szymon nowo narodzonym chłopcom. W metrykach chrztu w parafii Lipnica Murowana w ciągu dwustu lat (od 1777 do 1977 roku) imię tego świętego otrzymało aż 905 męskich potomków.
Św. Szymon jest patronem Krakowa (jednym z kilku), studentów, a także... kobiet w ciąży. W bernardyńskich kronikach zachowało się sporo podziękowań od matek, które miały trudności z donoszeniem ciąży, a nawet od tych, których dziecko zostało martwo urodzone, a następnie ożyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski