Świat z góry. Myślenice i Beskid Wyspowy z lotu ptaka [ZDJĘCIA]

Znajduje tu wszystko, co lubi najbardziej, czyli połączenie ziemi z wodą. Zalew Dobczycki, meandry Raby, a wokół Beskid Wyspowy - te widoki nigdy go nie nudzą, bo jak mówi, za każdym razem dostrzega coś innego, nowego. - Poza tym tylko na motoparalotni można zobaczyć kilka razy ten sam zachód słońca - śmieje się. - Patrzę jak słońce chowa się za Dalinem, a potem lecę wyżej, znów je widzę, a potem jeszcze raz. Drugim miejscem, w którym najchętniej przypina skrzydło, jest Podhale.

Zawsze lata z aparatem fotograficznym (zwykle lustrzanką, tylko czasem z wygody zdaje się na ten w smartfonie). W ten sposób połączył swoje dwie pasje: fotografię i latanie. Ta pierwsza towarzyszy mu od dzieciństwa, drugą zaraził się w dorosłym życiu wykupując lot w tandemie z Kasprowego Wierchu.

Zaczął latać sam, najpierw na paralotni. Zamienił ją jednak na motoparalotnię, bo tą można wystartować z praktycznie dowolnego miejsca. - Poza tym silnik pozwala latać na każdej wysokości i w każdym kierunku - mówi Mariusz. Tu, w Myślenicach był pierwszym motoparalotniarzem.

Zdjęcia robi najczęściej z wysokości 100 metrów, choć zdarzyło mu się lecieć nawet 2000 m nad ziemią. 100 metrów to jednak wysokość nie tylko bezpieczna, ale pozwalająca uchwycić szczegóły. - Jakbym nie był zmęczony, to kiedy idę na startowisko, „uszpejam się”, czyli zakładam sprzęt i startuję, czuję, że nic nie odpręża bardziej niż latanie. Chciałoby się tylko lecieć dalej, wyżej... - mówi.

FLESZ - Letnie upały. Jak reagować w razie udaru?