Trwała wojna w Syrii i stan wojny na wschodniej granicy Ukrainy. Na tym tle Polska prezentowała się jako oaza spokoju, a groteskowa okupacja sejmowej sali przez grupę posłów, którzy wciąż nie są w stanie zaakceptować wyniku wyborów, wydawała się mało poważnym epizodem.
Trudno było jednak nie zauważyć, że w wielu krajach, w których Boże Narodzenie nie było okazją do radosnego świętowania, a raczej do potęgujących się obaw przed prześladowaniami, sytuacja chrześcijan pogarsza się z każdym rokiem. Nie tylko na Bliskim i Środkowym Wschodzie, czyli w Syrii i Iraku, nie tylko w Afryce, w tym w Sudanie, Egipcie czy Libii.
Zabójstwa czy zamachy są jeszcze nagłaśniane przez media - chociaż prawie nikt się tym nie przejmuje - za to codzienne szykany, niepokoje, pogróżki, niszczenie mienia, w tym kościołów, rozmaite zakazy, pobicia itd. składają się na cierpienia znoszone w imię wiary.
Powtarzające się pogromy wywołują kolejne fale imigrantów, uciekających tam, gdzie mimo biedy, a często i głodu, można jeszcze żyć bezpieczniej i spokojniej. Europa, która pod presją lewicowych i liberalnych partii oraz mediów, a także wobec bezradności części Kościoła, uwalnia się od „balastu” chrześcijaństwa, nie jest w stanie im pomóc, za to przyjmuje tłumy muzułmańskich uchodźców, z których wielu czuje się i zachowuje jak kolonizatorzy i zdobywcy.
Rządy w zachodniej Europie drżą przed groźbą buntu muzułmańskich mniejszości i dla świętego spokoju, choćby tylko do końca aktualnej kadencji, bez skrupułów poświęcają los chrześcijańskich wspólnot w Afryce i Azji.
Charytatywna pomoc jest dramatycznie potrzebna, ale nie zapobiegnie tragedii. Europa jest zastraszona perspektywą wyrzeczeń, rezygnacji z beztroskiej zabawy i konsumpcji. W islamskich dzielnicach wielkich miast tli się płomień rozruchów. Jeżeli odpowiedzią na fanatyzm islamistów będzie narzucona ateizacja chrześcijan, to znajdziemy się na drodze do zbiorowego samobójstwa.
Poprawność polityczna paraliżuje wszelką myśl o bezpiecznej przyszłości. W Warszawie pojawiają się delegacje europejskich polityków, którzy nadal uważają, że najważniejszymi problemami dla Europy są dziś równouprawnienie kobiet i klimatyczne ocieplenie. Gdy za kilka lat w Berlinie czy Paryżu obchodzenie świąt Bożego Narodzenia zostanie surowo zakazane, to za kilkanaście europejscy chrześcijanie będą się czuć tak samo, jak dziś ich bracia w Syrii czy Sudanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?