Owczy pęd
O to, by impreza rozpoczęła się od mocnego uderzenia, zadbały owce. Zwierzęta, które na co dzień spokojnie pasą się na kserotermicznych murawach, pomagając je w ten sposób zachować, najwyraźniej uznały, że dość mają swojej roli. Jednym z pierwszych punktów niedzielnego programu był pokaz umiejętności psów pasterskich. Opiekun, Tomasz Pecold, przywiózł ze sobą dwa psy rasy border collie i stadko owiec, które miały być przez psy zaganiane z miejsca na miejsce.
Zaczęło się całkiem efektownie: na wydawane przy pomocy gwizdka polecenia pies kierował owce to w prawo, to w lewo, to w górę, to w dół zbocza.
- Nie potrzeba ogrodzeń, ani pastucha elektrycznego – zapewniał opiekun psów.
I pewnie wszystko przebiegłoby zgodnie z zaplanowanym scenariuszem, gdyby w pewnym momencie owce „przyjezdne”, nie połączyły się z grupą owiec „miejscowych”. Te drugie, nigdy nie mając do czynienia z czworonożnymi pasterzem, wpadły w lekką panikę. Nie pomogło wezwanie do pomocy drugiego psa. Choć „pasterze” robili co mogli, wszystkie owce, połączone w jedno duże stado, przebiegły przez grupę obserwujących widowisko ludzi, wykorzystały fakt, że część ogrodzenia została rozebrana i uciekły w kierunku pobliskiego lasu. Podobno zostały wyłapane i rozdzielone, ale tego już uczestnicy święta nie widzieli…
Kto znajdzie obuwika?
Nie udało im się tym razem zobaczyć również obuwika, czyli storczyka, który podczas ostatniej, przedpandemicznej edycji święta, był małą botaniczną sensacją. Uczestnicy spacerów po murawach kserotermicznych musieli się zadowolić bardziej pospolitymi kukawkami i podkolanem zielonawym.
– Storczyki są gatunkami efemerycznymi i niekoniecznie muszą się pojawiać co roku. Nie jest jednak wykluczone, że komuś uda się obuwika w tym roku odnaleźć – mówi Anna Trojecka – Brzezińska z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie i przypomina, że RDOŚ prowadzi ochronę czynną na szesnastu obszarach Natura 2000 na Wyżynie Miechowskiej. - Prowadzimy obecnie wypas owiec i kóz, przewidziane są wycinki drzew i krzewów. Wszystko jest tym momencie finansowane z projektów krajowych – zaznacza.
Hubert Chrzęstek zastąpił Radosława Szastaka
Oprócz RDOŚ o środowisko na Miechowszczyźnie dbają też członkowie Grupy Terenowej Straży Ochrony Przyrody. W chwilach wolnych od pracy organizują patrole w ladach i na obszarach Natura 2000, sprawdzają, czy nie ma dzikich wysypisk śmieci itp. Od niedzieli licząca osiem osób grupa ma nowego komendanta, którym został Hubert Chrzęstek. Młody (26 lat) miłośnik przyrody z Kaliny Malej jest absolwentem studiów na kierunku Ochrona Środowiska, a w miechowskiej straży działa od momentu jej założenia osiem lat temu. Jakie ma plany?
- Na pewno chciałbym w działalność straży ochrony przyrody zaangażować więcej młodych osób. Uświadamiać nasze społeczeństwo, co pięknego mamy na naszym obszarze – mówi Hubert Chrzęstek.
Nowy komendant będzie kontynuował pracę, którą zapoczątkował kilka lat temu zmarły w ubiegłym roku Radosław Szastak. Jego pamięci poświęcony był niedzielny rajd rowerowy z Chodówek do Kaliny. -
To Radek Szastak był inicjatorem i motorem napędowym organizacji Święta Storczyka. Dzisiaj w te działania angażuje się jego rodzina – przypomina burmistrz Dariusz Marczewski.
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Książ Wielki. Dyrektor Sadowska o strefie gospodarczej: Sprawy idą w dobrym kierunku
- Mieszkać na wsi, ale niedaleko od Krakowa. Ceny działek budowlanych w pow. krakowskim
- Nowe Brzesko z budżetem na 2022 rok. Będzie sporo „wodnych” inwestycji
- Korea, Prusy, Praga. Dziwne nazwy małopolskich wsi [TOP20]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?