Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

   Swoje wiem

Redakcja
Sukcesy sondażowe Platformy Obywatelskiej, które zresztą zapewne w przyszłości przełożą się na sukces wyborczy, są widomym dowodem na funkcjonowanie w naszym życiu politycznym zasady "wahadła". To znaczy, że po jakimś czasie rządów lewicy do władzy dochodzi prawica. Chociaż zapewne będzie lepiej powiedzieć, że po rządach jednych przychodzą drudzy, czyli ci, którzy tych pierwszych krytykują. Podział na prawicę i lewicę nijak się bowiem w polskiej rzeczywistości ma do prawdziwego znaczenia tych określeń. Prawica skłonna jest budować państwo bardziej rynkowe i liberalne, wierzące w prawa ekonomii i mechanizmy rynkowe. Lewica ma skłonności socjalistyczne, wierzy w państwo mające obowiązki wobec przede wszystkim najsłabszych obywateli i w wyrównywanie szans.

   Gdy spojrzeć na ostatnich 15 lat, to trudno powiedzieć, które rządy były prawicowe, a które pachniały lewicą. Raczej powszechna była lewizna, ale to już nie jest kategoria polityczna, ale raczej kryminalna. Może jedynie rządy Mazowieckiego wykonały jakiś wyraźny ruch, i to ruch na prawo, ale po PRL właściwie w inną stronę skrętu nie było.
   Wszystko to jest nader smutne z punktu widzenia wyborcy, powoduje bowiem stan, w którym nie jest istotne, CO jest proponowane, ale jedynie, KTO proponuje. I ważne staje się jedynie to, by ten, kto proponuje, nie był tym, kto teraz rządzi. Sama zaś propozycja sprowadza się przede wszystkim do zanegowania tego, co robi obecnie rządzący. Słyszałem niedawno rozmowę z posłanką Radziszewską namaszczoną przez PO do reprezentowania partii w sprawie - pożal się Boże nad tą nędzą nad nędzami - służby zdrowia. Pani poseł z ogniem w oczach potrafi zrównać z ziemią wszystkich, którzy w ostatnich latach reformowali zdrowie, i wszystko to, co w sprawie zdrowia ostatnio zrobiono. Nie mówię tego z podziwem, bo sam też to potrafię. To, co lewica zrobiła ze służbą zdrowia rzeczywiście jest niezwykłe i powinno być podstawą założenia nowej gałęzi nauki - destrukcjologii. Ale ja od polityka oczekuję, że on mi powie nie o tym, jak i kto zepsuł, ale jak to zepsute naprawić. Pani poseł na takie pytania nie potrafi odpowiedzieć, co więcej - mało kto takie pytania stawia, bo przecież wahadło się buja i nieistotne jest jak coś poprawić, ale by wreszcie przepędzić psuja.
   Tyle że za rok, może za półtora psujem stanie się POPiS. A wtedy lewica, pardon SLD, zagrzmi gromkim głosem i wytknie przyszłej władzy a to katastrofalny stan służby zdrowia, a to bezrobocie, a to znowu głęboką jak Rów Mariański dziurę budżetową. I tak bez końca.
   Chociaż może z końcem. Każde wahadło podlega bowiem jednemu uniwersalnemu prawu. Prawu grawitacji. Grawitacja zaś ma to do siebie, że nie tylko zatrzymuje wahadła, ale także jest przyczyną wszelkich upadków. Niektórym nawet życzę, by były one bolesne.
GRZEGORZ MIECUGOW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski