MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkocja na trzech etatach

Redakcja
Piotr Prosowski pracuje w Szkocji jako stomatolog od półtora roku. Zatrudnienia szukał za pośrednictwem Internetu oraz agencji pośrednictwa pracy. Ostatecznie zajęcie znalazł przez sieć. Obszar jego pracy to gabinet prywatny, szpital dentystyczny oraz miejscowe więzienie.

Przed przyjazdem do Glasgow musiał postarać się o odpowiednie dokumenty w postaci zaświadczeń z izb lekarskich, dotyczących prawa wykonywania zawodu na terenie RP, zgodności wykształcenia z normami obowiązującymi w UE oraz zaświadczenia o niekaralności. Przetłumaczone papiery przesłał do Brytyjskiej Izby Lekarskiej. Na rejestrację czekał około dwóch tygodni. Dodatkowo konieczny był certyfikat językowy, wymagany przez tamtejszy NHS (odpowiednik polskiego NFZ).
- Posiadanie certyfikatu językowego jest konieczne w przypadku pracy w brytyjskim NHS, ale nie jest to wymóg dotyczący prawa do wykonywania zawodu w innym charakterze - _wyjaśnia Piotr.
Przyznaje, że zarobki w Szkocji są satysfakcjonujące. Otrzymuje 55 proc. od ceny świadczonych usług. Jest to kwota rzędu 3 tys. funtów brytyjskich miesięcznie. - _Pod względem finansowym nie narzekam, niczego mi nie brakuje. Pracuję do osiemnastej, więc mam czas zarówno na życie zawodowe, jak i prywatne.

Szkoci według Piotra są przyjaznym narodem. - Niestety, czasami psujemy sobie opinię poprzez naszą nietolerancję w stosunku do innej mentalności. Dlatego stosunek do Polaków bywa różny. Od przychylnego do wrogiego. Dzieje się tak, ponieważ zamiast akceptować ich zasady, próbujemy wprowadzać swoje, niekiedy na siłę. Podstawowym błędem jest psucie tutejszego rynku pracy poprzez zaniżanie wymogów finansowych. Polacy sami proponują pracę za bezcen w sytuacji, kiedy żadenemu z tutejszych pracodawców nie przyszłoby do głowy oferowanie tak niskich stawek. Znam rodaków, którzy pracują za trzy funty za godzinę, gdy absolutnym minimum jest pięć funtów!
Praca dentysty w Szkocji różni się zasadniczo od tej znanej z polskich warunków. - Najdroższym ogniwem jest tutaj lekarz, a nie sprzęt. W Polsce ważniejsze są narzędzia, leki...
Piotr radzi Polakom, aby uczyli się języka, bo bez tego są skazani na gorsze traktowanie. - Polskie kwalifikacje są z reguły wystarczające do bycia liderem na każdym polu zawodowym. Brak znajomości języka skazuje nas, Polaków, na ciągnięcie ogonów. I jeszcze jedno - nie można przeliczać kosztów utrzymania na złotówki, bo są one ogromne. I tak z czasem każdy zauważy, że na wiele rzeczy można sobie pozwolić i nie rujnuje to budżetu.
Piotr czasami myśli o powrocie do kraju. - Tęsknię za rodziną i wieloma innymi rzeczami, których tutaj nie ma, ale sytuacja w kraju zmusiła mnie do wyjazdu. Jeżeli mógłbym pracować w Polsce na takich warunkach jak tutaj, a nie chodzi tylko o pieniądze, to wracam choćby jutro! - wyznaje.
MONIKA GRUSZECKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski