MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szli - i nic nie mówili

Redakcja
92 lata temu 6 sierpnia przypadał w czwartek. Od poprzedniego dnia formalnie trwała wojna. Kraków, będący przygraniczną twierdzą, był pełny wojska i cywilów, śpieszących do punktów mobilizacyjnych. Część podążała na peryferie miasta, gdzie w drewnianych pawilonach w Oleandrach gromadzili się członkowie organizacji strzeleckich. Rozkaz komendanta Piłsudskiego nakazywał im stawianie się właśnie tam celem sformowania oddziału wojskowego. Mobilizowały się w ten sposób krakowskie i okoliczne koła Związku Strzeleckiego i Towarzystwa "Strzelec", a niebawem dołączyły do nich Polskie Drużyny Strzeleckie. Decyzją komendanta organizacje te w przededniu walki na froncie zostały połączone w jedną jednostkę, stanowiącą odtąd oddział Wojska Polskiego. Z oddziału tego wybrano imiennie 172 żołnierzy do stworzenia awangardowej grupy, która jako pierwsza miała wejść na terytorium nieprzyjaciela.

Michałowice

Historyczne wydarzenia sierpnia 1914 roku rozgrywały się także na terenie dzisiejszego powiatu krakowskiego. W szczególny sposób zapisały się w nich Michałowice.

Jednak już wcześniej, 2 sierpnia, znalazło się tam siedmiu strzelców. Piłsudski wysłał w kierunku Jędrzejowa niewielki oddziałek dowodzony przez Władysława Belinę-Prażmowskiego z zadaniem rozbicia rosyjskiej mobilizacji. Patrol wyruszył nocą, dwoma wozami, w cywilnych ubraniach w kierunku granicy austriacko-rosyjskiej. Nad ranem żołnierze dotarli do Kocmyrzowa, gdzie mieli przekroczyć kordon. Rankiem, włożywszy mundury i nasadziwszy bagnety na karabiny, weszli do Kongresówki. Dowódca przemówił do podkomendnych, podkreślając zaszczyt i szczęście, jakie ich spotkały, że stali się pierwszymi żołnierzami polskimi walczącymi otwarcie, z bronią w ręku, o ojczyznę.
Siódemka ruszyła na północ, zmieniając kilkakrotnie dla bezpieczeństwa mundury na ubrania cywilne i na odwrót. Rozpuszczona przez beliniaków plotka, że na pobliski Jędrzejów maszeruje duża grupa strzelecka, przyniosła skutek - władze rosyjskie uciekły z miasta, a wolni rekruci wracali do domów.
W drodze powrotnej do Krakowa siódemka zahaczyła o Słomniki. Belina-Prażmowski wysłał do miasta dwóch ludzi bryczką, aby dokonali rozpoznania. Po powrocie zameldowali oni, że na rynku stoi brygada rosyjskiej straży pogranicznej szykująca się do drogi na Miechów. Belina zrezygnował z pomysłu dokonania zasadzki na brygadę siłami siedmiu ludzi i ograniczył się tylko do obserwowania Rosjan. Na noc strzelcy stanęli pod Prandocinem. Rankiem rozpoznano, że we wsi kwateruje szwadron pograniczników. Belina dał rozkaz nałożenia bagnetów na broń i tyralierą pomaszerował na Prandocin. Widząc to Rosjanie bez strzału wycofali się. Gdy strzelcy przechodzili obok kościoła, krzyżem pobłogosławił ich miejscowy ksiądz. Następnie zarekwirowano pięć koni z dworu w Skrzeszowicach; syn właściciela dołączył do patrolu. 4 sierpnia beliniacy bez przeszkód wrócili do Krakowa.
Wróćmy jednak do 6 sierpnia. O godz. 3 nad ranem wybrana kompania strzelecka zaopatrzona w nowe wojskowe oporządzenie wyszła z Oleandrów. Poprzedzał ją siedmioosobowy oddział konno-pieszy Beliny, w którym dwóch ludzi niosło siodła na plecach. Kompania maszerowała na północ, przez Prądnik i Łobzów. Żołnierze śpiewali starą piosenkę "Hej strzelcy wraz", a potem nową, ad hoc ułożoną na okoliczność wymarszu do walki: "Raduje się serce, raduje się dusza, gdy Pierwsza Kadrowa na Moskala rusza". Około 10 rano przez Węgrzce i Bibice doszli do Michałowic, gdzie przebiegała granica austriacko-rosyjska. Na posterunku celnym zastali paru celników, dwóch żandarmów, kilku dragonów. Kompania w milczeniu minęła posterunek, a strażnicy oddali jej honory wojskowe. Paru strzelców obaliło rosyjski słup graniczny z dwugłowym orłem. Rosjanie opuścili posterunek już w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia.
Zaraz po przejściu granicy dowódca kompanii Tadeusz Kasprzycki wygłosił do żołnierzy krótkie przemówienie, a następnie ogłosił stan wojny z Rosją. Przed dalszym marszem załadowano broń. Wieczorem wojsko dotarło do Słomnik. Jeszcze tego samego dnia patrol konny Beliny nawiązał pierwszy kontakt bojowy z rosyjskimi oddziałami osłonowymi.
6 sierpnia 1935 roku ukazał się w krakowskim "Światowidzie", wydawanym na Wielopolu przez koncern IKC, niewielki reportaż ze szlaku Kadrówki autorstwa Adama Cypriana. Autor pokonał trasę Kraków - Michałowice, w owym czasie biegnącą malowniczo przez podkrakowskie pola. Mieszkańcy Michałowic pamiętali jeszcze z autopsji przejście kompanii. "To tędy szli Legjoniści wr. 1914-tym? -Ano, prawda jest -tędy oni szli -odpowiada wieśniaczka. -Przypominacie sobie dokładnie, jak to było? -Ee, dokładnie to nie, bom była mała -ale same ich przejście dobrze pamiętam. Szli odKrakowa tą drogą inic się donikogo nie odzywali. Jak to -podchwytujemy -nic nie mówili, znikim nie rozmawiali? -Anic, ino pomiędzy sobą popolsku gadali, tom wiedziała, że polskie wojsko... bo miałam brata wLegjonach -dodaje pochwili -ale pomarł" - czytamy w reportażu.
Dziennikarz odnalazł także miejsce, w którym przebiegała granica między zaborami. "Cofamy się dokrzyża, naprzeciw którego stoi niebieska tablica znapisem: Powiat Miechowski< i>druga, mniejsza znapisem: <. jesteśmy w>zwrotnym punkcie historii Polskiego Narodu -wpunkcie, gdzie padły rosyjskie iaustriackie słupy wmomencie przekroczenia kordonu przez pierwszą kadrową Piłsudskiego. Dziś tylko w____cieniu starego drzewa duma stary, sczerniały krzyż, błogosławiąc wyciągniętymi ramionami połączone bratnie ziemie" - pisze Cyprian.
Wypytując kolejnych mieszkańców o legionistów, otrzymywał w odpowiedzi stale przewijający się wątek: "Szli i__nie mówili nic...Znikim się nie zadawali otoczeni wartami podczas krótkiego odpoczynku, apotem ruszyli dalej -wmilczeniu... Przeszli, popasali dwie godziny namichałowickich polach iposzli dalej doKielc. Apotem dalej, coraz dalej wprzestrzeń iczas... Aż cztery lata potem doszli doPolski -itu zostali. Żywi lub wgrobach. Cześć im!" - kończy swój reportaż z Michałowic Adam Cyprian.
(PS)
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów prezesa Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego Władysława Klimczaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski