Wydawało się, że Nowemu Szpitalowi w Olkuszu, po prywatyzacji, którą przeszedł dwa lata temu, uda się zerwać z niezbyt chlubnym wizerunkiem, tymczasem jego pacjenci wciąż narzekają. Pani Patrycja, która w ubiegłym tygodniu trafiła na oddział pediatryczny z chorym na zapalenie krtani synkiem skarży się, że jej pociecha zaraziła się w lecznicy rotawirusem.
Przy okazji pobytu przeraził ją panujący w lecznicy brud. Zrobiła wiele zdjęć, które udowadniają, że sprzątaczki nie wywiązują się ze swych obowiązków. – Gdy przyjechaliśmy do szpitala, Filipek miał zapalenie krtani. Wyszliśmy po kilku dniach na własne żądanie, bo synek w szpitalu nabawił się zapalenia oskrzeli i rotawirusa – przekonuje pani Patrycja, zaznaczając, że pielęgniarki oddziału próbowały ukryć rotawirusa i wmawiały jej, że to taka reakcja dziecka na chorobę. – Moja mama jest świadkiem, jak pani z personelu kazała się mi popukać po głowie – mówi olkuszanka.
Jej syn zaczął wymiotować w nocy z piątku na sobotę, a test na rotawirusy wykonano dopiero we wtorek, cały czas wypierając się, by było zakażenie. – W środę dopiero poszło zgłoszenie do sanepidu o rotawirusie – dodaje pani Patrycja.
Gdy zrobiła zdjęcia brudu panującego na oddziale i opublikowała je na swoim profilu facebookowym, personel poczuł się obrażony i kazał kobiecie usunąć zdjęcia. Największe poruszenie wywołało zdjęcie wózka, zwanego przez matki dzieci „supersamem” z olbrzymią warstwą kurzu. – To w nim moje chore dziecko woziła pielęgniarka, gdy płakało – twierdzi pani Patrycja.
Pracownicy oddziału przekonywali ją, że w tym wózku nie wożą dzieci, a jej synek był wyjątkiem, bo płakał i pielęgniarka chciała mi pomóc.
– Mieli żal, że w taki sposób to wykorzystałam. Oczywiście po opublikowaniu zdjęć wózek z oddziału został usunięty, nie wspomnę o generalnym sprzątaniu – przyznaje kobieta, dodając, że kilka dni po opuszczeniu lecznicy dostała wiadomość od innej mamy, która widziała, jak znów wożą dzieci w tym wózeczku.
– Kłamstwo jest tam na porządku dziennym. Rotawirusa też się wypierały – denerwuje się kobieta, apelując do rodziców, by bronili się rękami i nogami przed pobytem w tym miejscu.
Pod zdjęciami opublikowanymi przez panią Patrycję na jej profilu uaktywnili się inni pacjenci olkuskiego szpitala, by opowiedzieć o swoich złych doświadczeniach z pobytu na oddziale dziecięcym.
Na zdjęciach, które pani Patrycja wykonała telefonem komórkowym, przeraża nie tylko kurz na wózku, którego w ogóle nie powinno używać się do przewozu dzieci w szpitalu. Brud jest widoczny na posadzce, w umywalce, na płytkach i barierkach łóżek. Także pościel pozostawia wiele do życzenia. Jest poplamiona i pożółkła od starości.
Rzeczniczka Nowego Szpitala w Olkuszu Marta Pióro jest zaskoczona. – Oddział pediatryczny jest jednym z tych, które wymagają remontu, który powinien być wykonany do końca 2016 roku. Chcielibyśmy zrobić wszystko od razu, ale to nie jest możliwe – tłumaczy, podkreślając, że wszystkie uwagi mamy chłopca zostały przekazane firmie sprzątającej. – Oczekujemy wyjaśnień w tej sprawie – podkreśla rzeczniczka szpitala, dodając, że zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Jak przekonuje, w przypadku zakażeń rotawirusem szpital stosuję się do obowiązujących procedur. Synek pani Patrycji przebywał na sali tylko z mamą. – Z wyjaśnień personelu wynika, że dziecko było leczone prawidłowo. Personel zapewnia, że mama była informowana o przebiegu leczenia – informuje Pióro i broni olkuskiego szpital, twierdząc, że każda choroba dziecka jest bardzo stresującą sytuacją dla rodziców, a to na pewno nie ułatwia komunikacji z pracownikami lecznicy. – Wszystkie uwagi mamy chłopca zarząd szpitala przeanalizuje i na pewno będzie się starał, aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca – obiecuje.
Tymczasem coraz więcej matek maluchów z Olkusza deklaruje, że w razie choroby zawiozą dzieci do lecznic w innych miastach.
– Higiena w szpitalu, a szczególnie na oddziale dziecięcym powinna być na najwyższym poziomie. I nie chodzi wcale o złote kafelki czy najdroższe meble, tylko o zwykły porządek i czystość – zaznacza Monika Kozioł z Olkusza, matka pięcioletniej Oliwki. Oglądając zdjęcia przesłane przez panią Patrycję mówi, że w głowie jej się nie mieści, iż tak może wyglądać pomieszczenie, w którym leczone są małe dzieci.
– Na pewno panie sprzątające powinny dostać naganę, choć z drugiej strony to władzom szpitala należy się kara za to, że nie kontrolują porządku – mówi.
ODDZIAŁ DZIECIĘCY
Twierdzą, że dbają
Oddział dziecięcy jest podzielony na trzy odcinki: niemowlęcy, biegunkowy, dzieci starszych. Ma salę intensywnego nadzoru i salę noworodkową. Na stronie internetowej szpitala można przeczytać, że ze względu na dobro dzieci istnieje możliwość pobytu matki z dzieckiem, od momentu przyjęcia do wypisu.
„Dzięki temu zapewniamy pacjentom opiekę medyczną w przyjaznym otoczeniu, łagodząc cierpienie i rozłąkę z najbliższymi”. Dzieci, które są same, mogą skorzystać z bezpłatnego telefonu do mamy. W przypadkach trudnych pomocą dziecku służy psycholog zatrudniony w oddziale.
W lipcu 1998 r. oddział uzyskał status referencyjnego dla regionu w zakresie: pulmonologii, neurologii, nefrologii i rehabilitacji. Od 2010 r. status oddziału referencyjnego w zakresie specjalizacji Chorób Dziecięcych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?