MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sztuka opisu banana

Redakcja
Poznałem go z daleka, gdyż nie było go widać. On! Spoczywał w trawie Plant, między krzakami a pniem. Podszedłem, usiadłem obok - dalej to samo. Z bliska, jak z daleka - nie było go. Źdźbła przybrały kształt maturalnego garnituru. Czerń marynarki i spodni obróciła się w zieleń. Zzieleniał krawat na gumce, biała koszula i lakierki. Skarpety? Świeże kasztany. Spojrzałem mu w twarz. Pod źdźbłem nosa trawiasty uśmiech. Dziwny, nie jego, obcy, nie uśmiech, nieprzyjemny uśmieszek raczej... Lecz jednak to on!

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Zelig! Żydowski urzędnik z lat dwudziestych Leonard Zelig - bohater filmu Woody'ego Allena. Pamiętacie jeszcze tę arcydzielną biografię ludzkiego kameleona? Zelig - arcymistrz mimikry, król cielesnych i mentalnych parodystów, wirtuoz wcieleń. Nie ma własnej tożsamości, więc istnieje o tyle tylko, o ile wtapia się w krajobraz za swymi plecami. Z jazzmenami - jazzuje, przy Chińczykach oczy jego skośności nabierają, tyje wśród tłuściochów, między psychiatrami momentalnie Freudem jest. Zelig! Człowiek bez siebie, ciało do wynajęcia - przykra forma nieistnienia. Nikt! Zawsze jest tym, kim nie jest - i tylko dlatego jest... Spytałem, co w Polsce porabia dziś, w maju, gdy kwitną kasztany.
- Jak to co? Właśnie maturę z polskiego zestrzeliłem i świętuję! Tak, nie zdałem, tylko zestrzeliłem, bo nie można zdać, albo nie zdać, gdy ktoś cię na egzaminie dojrzałości nie pyta, co myślisz, czyli kim jesteś, gdyż gówno go to obchodzi, tylko prostacki test pod dziób ci podtyka i żąda byś zestrzelił klucz do testu, klucz tajny szalenie, a zwłaszcza - godzien dna. Owszem, maturalny ten berek kucany uwłacza nawet rezydentom żłobków, ale nie przesadzajmy! Zrobisz z siebie debila, do serwowanego prostactwa się upodobnisz, udając głęboki namysł oraz zdenerwowanie klucz matoła zestrzelisz - i wygrany jesteś! To nic nie kosztuje... Pod źdźbłem nosa znów ten sam, trawiasty uśmieszek przykry, jakby nie jego...
Nie ma co udawać. Żałobne pienia nad lecącym na pysk poziomem matur z polskiego to są już dziś pienia rytualne i nudne. Rzecz jasna, jeśli ktoś koniecznie musi - to trudno, by piał inaczej. Przeglądam tegoroczne sztance matoła. Oto stosowny fragment "Chłopów" Reymonta, w którym to fragmencie autor charakteryzuje starego Bylicę - a obok zadanie: scharakteryzuj starego Bylicę. Albo: na podstawie podanych fragmentów "Pana Tadeusza", które porównują Telimenę z Zosią - porównaj Telimenę z Zosią... Generalnie - scharakteryzuj namalowanego obok banana, wykorzystując któreś z poniższych określeń: żółty, krzywy, palma, murzyn, mały fiat. Kto zestrzeli małego fiata - pała. Kto resztę - jest dojrzały!
Tak, nihil novi. Nędza sztanc - nihil novi, i żałobne pienia - nihil novi. Rytualna marność. Poza jednym. Nowy ton, szmer, którego rok temu jeszcze nie było - wyznanie Marty Megger tuż przed maturą z polskiego. "Podczas egzaminu będę udawać głupszą, niż jestem". Po co? Po co chcieć nie być sobą? By zdać, ergo - być jutro dalej, być lepiej. W zdaniu żałosnej Megger słychać nieprzyjemny uśmieszek Zeliga na Plantach. Trawiasty szmer kiełkującego cynizmu. Rok temu jeszcze tego nie było. Dziś - już jest. Bardzo jest.
U Allena moce, które Zeliga skazywały na bycie nie sobą - nie były mocami Zeliga. Dlatego gdy tańczył tak, jak mu krajobraz przygrywał - wciąż smutny był. Bezradny. Dziś Zelig licealny w nicość się obraca wedle dyrektyw kunktatorstwa, kiełkującego w licealnym Zeligu. Rok temu polonistyczna sztanca matoła w dojrzałość wpychała tylko matoła. Dziś - stwarza matoła cynicznego. Co dalej? Dalej jakoś pójdzie. Prawdę rzekłszy - jak po maśle.
Po maśle opłacalności sunąc - Zeligi, jak woda, bez bólu przyjmą kształt naczyń, w które ich wleją. Z grubymi przytyją, choć nie chcą. Z palaczami zapalą mimo wstrętu do dymu. I choćby pawia pod stół puścić mieli - z Pilchem setkę siekną dzielnie. Sczernieją w nielubianej Afryce i zżółkną w znienawidzonych Chinach. Ulubioną sentencję: cogito ergo sum recytować będą we własnym narzeczu. Nie ma mnie, więc jestem! Kto wie, gdy staną w cieniu Leszka Kołakowskiego - może na wieki staną się Baruchami Spinozami?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski