Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takiego wysypu grzybów nie było od lat. Małopolanie ruszyli do lasu

Anna Agaciak
Anna Agaciak
Niektórzy chodzą teraz do lasu z aparatami fotograficznymi, aby „polować” m.in. na takie obrazki. Ten znalazł Mariusz Dusza
Niektórzy chodzą teraz do lasu z aparatami fotograficznymi, aby „polować” m.in. na takie obrazki. Ten znalazł Mariusz Dusza Fot. maduszaphotography
Miłośnicy zbierania grzybów mają wreszcie swój czas. Kto tylko pojedzie zbierać, na pewno wróci z koszami, ba nawet bagażnikami aut, pełnymi leśnych skarbów. Od wielu tygodni znaleźć można wszystko: prawdziwki, kozaki, szmaciaki, kolczaki, maślaki i wiele innych

Małopolskie lasy pełne są grzybiarzy. Powód? Piękna pogoda i trwający od wielu tygodni wysyp. Nie ma osoby, która wróciłaby do domu z pustym koszem. Na portalach społecznościowych poświęconych grzybom mnóstwo radosnych doniesień i zdjęć zapierających dech w piersiach ogromem zbiorów. „Grzybnięci” - bo tak o sobie mówią, chwalą się zbiorami, rozwiewają wątpliwości dotyczące jadalności znalezionego grzyba, jego nazwy, a także dzielą się przepisami kulinarnymi.

Na portalu Grzyby.pl można przed wybraniem się do lasu, sprawdzić najświeższe doniesienia z okolic, w które zamierzamy pojechać. I tak np. w powiecie limanowskim w czwartek był wysyp podgrzybka czerwonawego i rydzów świerkowych. Prawdziwki były głównie młode i grube. Dwie osoby przez dwie godziny zebrały w sumie 170 grzybów.

Trzy godziny leśnego spaceru w okolicach Tarnowa zaowocowały 10 prawdziwkami, 35 podgrzybkami, 3 kozakami czerwonymi, 3 kaniami, 8 kozakami burymi oraz po siateczce rydzów i maślaczków. Zaczyna się wysyp opieńków.

Inny grzybiarz z tego powiatu zauważa, że grzyby są cały czas w natarciu, gdzie nie pojedzie, to je znajduje. Nie ma gdzie przed nimi uciec.

Jacek Żak, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej, stwierdza, że stację odwiedza rekordowa liczba osób z grzybami, aby sprawdzić, czy są jadalne. Tylko we wrześniu było ich ok. 100. - Dobrze, że przyszli. W niektórych zbiorach były grzyby trujące. Ludzie zbierają dosłownie wszystko. Mam wrażenie, że uratowaliśmy co najmniej kilka żyć - kwituje.

W tym sezonie w Małopolsce sromotnikiem zatruła się na razie jedna osoba. Na szczęście udało się ją wyleczyć. Sanepid apeluje, aby nie zbierać grzybów, których się nie zna i z niewykształconymi owocnikami. Łatwo je pomylić z trującymi okazami.

Profesor Jerzy Sadowski - lekarz z powołania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski