Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tam gdzie czynił cuda maronicki święty

Barbara Rotter-Stankiewicz
Polscy i włoscy pielgrzymi w patriarchacie w Bkerke
Polscy i włoscy pielgrzymi w patriarchacie w Bkerke FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Liban. Polscy pielgrzymi odwiedzili grób św. Charbela – autora ponad 24 tysięcy zarejestrowanych cudów.

– Libańczycy są bardzo życzliwi, nawet przejścia przez 4 kontrole paszportowe odbywały się bez stresu – opowiada ks. Jarosław Cielecki. Widząc katolickiego duchownego, wiele osób w sanktuariach czy nawet na lotnisku prosiło o błogosławieństwo. Byli wśród nich także muzułmanie.

Najpierw było zainteresowanie świętym, o którym w Polsce prawie nikt nie słyszał – o. Charbelem, libańskim pustelnikiem, urodzonym w 1828 r. Do jego grobu w Annaya przybywają co roku ponad 4 mln pielgrzymów, prosząc o łaski i dziękując za te otrzymane.

Zarejestrowano już 24 tys. cudów za jego wstawiennictwem – m.in. w 1993 r. uzdrowienie sparaliżowanej kobiety, którą św. Charbel… zoperował podczas jej snu. 22. każdego miesiąca idzie ona wraz z pielgrzymami w procesji z klasztoru do pustelni w Annaya, gdzie żył o. Charbel, święty Kościoła maronickiego. To jeden z Kościołów Wschodu powstały w wieku VII na terenach obecnego Libanu i Syrii, pozostający w unii z Rzymem.

Ks. Jarosław Cielecki, zafascynowany postacią świętego, nakręcił w roku 2012, przed wizytą Benedykta XVI w Libanie dokumentalny film o świętych z tego kraju. To był początek. Od tego czasu ks. Jarosław pokonał ok. 250 tys. km, by z relikwiami św. o. Charbela i św. Jana Pawła II odwiedzić ponad 250 parafii w Polsce, we Włoszech i Czechach. Efektem tych pielgrzy­mek jest m.in. powstanie 118 Domów Modlitw św. o. Charbela, miejsc, w których przy symbolicznej lampie oliwnej spotykają się raz w tygo­dniu wierni.

Niektórzy z nich mieli możliwość odwiedzenia ziemi, na której żył św. Charbel – 42 Polaków i 7 Włochów wybrało się na zorganizowaną przez ks. Cieleckiego pielgrzymkę. – Wyjazd przypadł w okresie Wielkiego Postu, który u maronitów jest bardzo surowy. Trwa 42 dni, wierni jedzą tylko raz dziennie bezmięsny posiłek. Do zeszłego roku mogli pić wodę tylko do południa, ale ten nakaz zniesiono. Wiele się modlą. Chrześcijanie tego obrządku byli zawsze wierni Ojcu Świętemu. Nie wahali się poświęcać życia za wiarę; świadczy o tym m.in. śmierć 500 męczenników – mówi ks. Jarosław.

Pielgrzymi poznali wiele miejsc związanych z o. Charbe­lem i innymi libańskimi świętymi, przeżyli wzruszające chwile przy pomnikach Jana Pawła II i na polskim cmentarzu w Bejrucie. Niezatarte wrażenie pozostawiło spotkanie w Bkerke, gdzie znajduje się Maronicki Patriarchat Antiochii i całego Bliskiego Wschodu. – Zostaliśmy zaproszeni przez patriarchę kard. Béchara Rai – mówi ks. Cielecki. – Patriarcha jest głową Kościoła; oficjalny zwrot obowiązujący w rozmowie z nim to: Jego Błogosławioność.

To była pierwsza, ale nie ostatnia pielgrzymka do Libanu. W październiku kolejna, o tyle nietypowa, że ks. Cielecki spędzi jej czas w pustelni św. Charbela. Będzie pierwszą osobą, która zamieszka tam od śmierci zakonnika w roku 1898. Ma już na to zezwolenie maronitów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski