Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK
Femen trzyma się z daleka od Majdanu. Woli atakować religię. Oczywiście w miejscach bezpiecznych, od stuleci uważanych za azyl. Rozebrane furie wkraczają do kościołów, przerywają msze, obrażają modlących się, atakują księży. W Rzymie, Niemczech czy Belgii nic im nie grozi poza gwiazdorzeniem w mediach. Na ryzykowne działania, gdzie można oberwać od Berkutu, motywacji nie starcza.
Sława Femen rosła więc bez przeszkód: wywiady w gazetach, relacje w serwisach informacyjnych, aura kontestatorek. Tę wspaniałą passę przerwała "akcja” w paryskim kościele świętej Magdaleny. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia aktywistka Femen z napisem "Chrystus aborcja” zostawiła na schodach ołtarza kawał skrwawionej cielęcej wątroby i na oczach przerażonych ludzi nasikała na ołtarz. Jeśli są Państwo oburzeni, to nie są Państwo wyjątkiem. Mer Paryża Bertrand Delanoë też się wściekł. Policja rozpoczęła dochodzenie. A francuski rząd musi odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących Femen.
Deputowana Valérie Boyer zwróciła bowiem uwagę na dziwną szczupłość informacji prawnych na temat Femen, co – cytuję: "rodzi podejrzenia, że mamy do czynienia z ruchem zdalnie sterowanym przez nieujawnioną i niejasną siłę polityczną”. Z kolei dziennikarka, która weszła w środowisko Femen, twierdzi, że ukraińskie aktywistki są opłacane i zarabiają po 1000 dolarów.
Według Boyer niepokojąca jest eskalacja akcji coraz bardziej agresywnych wobec "chrześcijan i innych religii monoteistycznych, których samo istnienie im się nie podoba”.
Wobec powyższego deputowana wystosowała oficjalne żądanie "przedstawienia Francuzom informacji, w jaki sposób finansowane jest stowarzyszenie Femen, jaki jest jego charakter i wysokość dochodów członków Femen ze szczególnym uwzględnieniem wypłat świadczeń socjalnych, które są im udzielane.
Czy minister uważa, że w imię wolności słowa można akceptować zakłócanie porządku publicznego generowane przez ruch, który nie szanuje przekonań innych osób”. Interpelację opublikowano w Dzienniku Urzędowym 31 grudnia. Rząd musi udzielić odpowiedzi w ciągu dwóch miesięcy.
Byłabym zapomniała: Femen, a jakże, podjęły walkę o wolną, europejską Ukrainę. Dziewoje rozebrały się i szalenie odważnie oddały mocz na fotografię prezydenta Ukrainy. Zrobiły to oczywiście… w Paryżu. I to wcale nie jest głupi kawał o blondynkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?