Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Targowica" - czyli kto, komu i ile płaci

Redakcja
Wczoraj, ok. godz. 13, handlujący na "Targowicy" zamykali swoje stoiska Fot. Magdalena Uchto
Wczoraj, ok. godz. 13, handlujący na "Targowicy" zamykali swoje stoiska Fot. Magdalena Uchto
Artykuł "Zmiana na Targowicy" opublikowany na łamach "Dziennika Polskiego" wzbudził wiele emocji nie tylko na naszym forum internetowym. Przedstawiciele firmy P.H.U. Piomar-Trans, która zarządza placem targowym przy ulicy Racławickiej w Miechowie, zwracają uwagę, że kilka miesięcy temu proponowali burmistrzowi dzierżawę terenu i dodatkowe dochody dla samorządu. Tymczasem skończyło się na tym, że to gmina przejmuje rządy na "Targowicy". Liczby

Wczoraj, ok. godz. 13, handlujący na "Targowicy" zamykali swoje stoiska Fot. Magdalena Uchto

KONTROWERSJE. Gmina podaje stawki, zarządca "Targowicy" twierdzi, że są one nieprawdziwe. Problem w tym, że jedni podają kwotę brutto, a drudzy netto. A handlujący pytają, czy wrócą do centrum miasta.

Obecny zarządca placu przesłał pismo do naszej redakcji, w którym podkreśla: "wynagrodzenie dla naszej firmy za zarządzanie placem podane w artykule jest nieprawdziwe, faktyczna kwota wynagrodzenia to 2478 zł miesięcznie". I wylicza, że z tej sumy opłacane jest sprzątanie, wywóz śmieci, energia elektryczna, woda, ścieki, utrzymanie trawników, obsługa szalet, legalizowanie wagi, odśnieżanie, malowanie stanowisk, oraz 2 pracowników. Jeden z nich jest poborcą opłat w szaletach, a drugi obsługuje chlewnię oraz dodatkowo jest inkasentem.

Z informacji, które "DP" uzyskał w Urzędzie Gminy i Miasta w Miechowie wynikało, że miesięczne wynagrodzenie dla zarządcy to 3 tys. 47 zł. Marta Bogacz z Referatu Gospodarowania Lokalami Komunalnymi potwierdza, że ta suma jest prawdziwa. - To jest kwota brutto, jaką gmina płaci zarządcy - mówi. I pokazuje umowę. Natomiast 2 tys. 478 zł, czyli suma podawana przez zarządcę jest kwotą netto.

Inkaso

Miesięcznie do gminy - z tytułu inkaso - trafia ponad 3 tys. zł. W piśmie, które zarządca skierował do redakcji czytamy: "Nasza firma pobiera opłaty zgodnie z cennikiem poboru opłat, uchwalonym przez Radę Miasta. Pracownicy UGiM przeprowadzali niezapowiedziane kontrole pod względem wydawanych opłat dla handlujących i nie wykazały one nieprawidłowości. Chcemy również zwrócić uwagę na fakt, że plac w br. był zamknięty przez ponad miesiąc przez powiatowego lekarza weterynarii z powodu wścieklizny, co się znacznie odbiło na inkasie".

Oferta

Z pisma wynika także, że firma złożyła burmistrzowi - jak zapewniają jej przedstawiciele - bardzo korzystną ofertę. - Zrezygnowaliśmy z wynagrodzenia od Urzędu Miasta oraz zaproponowaliśmy dodatkową kwotę dla kasy miasta, co dawało sumę ok. 6 tys. 900 zł miesięcznie zysku. Proponowaliśmy dzierżawę terenu placu na obecnych zasadach oraz - jako dzierżawca - chcieliśmy rozszerzyć ofertę o wystawy, imprezy plenerowe itp., oczywiście w taki sposób, by nie kolidowało to z obecną działalnością. Urząd Miasta odrzucając naszą ofertę stracił około 32 tys. zł utrzymując plac w obecnej formie" - czytamy.

Urzędnicy zaznaczają, że obecnie dzierżawa placu nie interesuje gminy. - My chcemy poznać faktyczne dochody z "Targowicy" oraz koszty utrzymania - zapewnia Marta Bogacz. Na razie samorząd chce sprawdzić, czy przejęcie zarządzania na placu targowym przy Racławickiej okaże się korzystnym rozwiązaniem.

Zarządzanie

- Po raz kolejny podkreślam, że - mając na uwadze, iż udało się usprawnić pracę i osiągać wyższe dochody z opłat, między innymi z placu targowego przy ulicy Wesołej - teraz proponuję, by placem przy Racławickiej zarządzała gmina i by pobierał tam opłaty ten sam inkasent, który to robi przy Wesołej. W ten sposób też chcemy uzyskać oszczędności. Poza tym - ja nikomu nie wypowiadam umowy. Obecnemu zarządcy kończy się ona w grudniu i od nowego roku plac przejmuje gmina - wyjaśnia burmistrz Dariusz Marczewski. I zapewnia, że jeśli ten system się nie sprawdzi, wtedy samorząd poszuka innego rozwiązania.

Handel

Jednak problem zarządzania placem to nie wszystko. Niektórzy twierdzą, że przed ubiegłorocznymi wyborami Dariusz Marczewski obiecywał handlującym, że jak zostanie burmistrzem, powrócą oni do centrum miasta. Przypomnijmy, że zostali oni przeniesieni na "Targowicę", gdy w poprzedniej kadencji ruszyła budowa parkingu przy Słowackiego. I tam pozostali do dziś. - Nie składałem takich obietnic. Nie widzę możliwości, by tu, gdzie funkcjonuje parking, znów był plac targowy. Owszem, handlujący zgłaszali uwagi, że ten przy Racławickiej nie jest dla nich korzystną lokalizacją. Choć uważam, że jest on dobrze przygotowany zarówno do obsługi klientów, jak i do prowadzenia handlu - przekonuje.

Na pytanie "DP", czy widzi możliwość urządzenia targowiska bliżej centrum, burmistrz odpowiada, że nie. Ale zaznacza, że jeśli ktoś wskaże lokalizację, jest otwarty na rozmowy.

Magdalena Uchto

[email protected]

ZARZĄDCA:

Zrezygnowaliśmy z wynagrodzenia od Urzędu Miasta oraz zaproponowaliśmy dodatkową kwotę dla kasy miasta co dawało sumę ok. 6 tys. 900 zł miesięcznie zysku.

BURMISTRZ:

Mając na uwadze, iż udało się usprawnić pracę i osiągać wyższe dochody z opłat, między innymi z placu targowego przy ulicy Wesołej, teraz proponuję, by placem przy Racławickiej zarządzała gmina i by pobierał tam opłaty ten sam inkasent, który to robi przy Wesołej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski