MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowianie są mocni

Redakcja
Skrzydłowy Control Processu Bartłomiej Siedlik (nr 4) w ataku na bramkę Grunwaldu Ruda Śląska Fot. Grzegorz Golec
Skrzydłowy Control Processu Bartłomiej Siedlik (nr 4) w ataku na bramkę Grunwaldu Ruda Śląska Fot. Grzegorz Golec
Zespół Control Processu Tarnów wygrywając we własnej hali mecz 21. kolejki z trzecim w tabeli Grunwaldem Ruda Śląska 36-25 umocnił się na pozycji lidera i na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek w grupie IV jest głównym kandydatem do awansu do I ligi.

Skrzydłowy Control Processu Bartłomiej Siedlik (nr 4) w ataku na bramkę Grunwaldu Ruda Śląska Fot. Grzegorz Golec

II LIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH. Zespół z Bochni mógł urwać punkt wiceliderowi

- Im bliżej do zakończenia rozgrywek, tym presja wyniku jest coraz większa. Na razie doskonale sobie z nią radzimy i wygrywamy kolejne mecze - podkreślił trener tarnowian Marcin Ogarek.

Pojedynek z Grunwaldem Ruda Śląska, który od początku rozgrywek zajmuje miejsce w czołówce tabeli, miał dać odpowiedź na pytanie: na co faktycznie stać zespół Control Processu w obecnym sezonie? - Bardzo ostrożnie podeszliśmy do pojedynku z Grunwaldem, chcieliśmy jednak zrewanżować się rywalom za jednobramkową porażkę z jesieni, dlatego rozpoczęliśmy mecz bardzo skoncentrowani i na efekty nie trzeba było długo czekać. Rywale dotrzymywali nam kroku w zasadzie tylko do 15-20 minuty, później powoli zaczęliśmy powiększać przewagę bramkową, natomiast gdy po przerwie rzuciliśmy trzy bramki z rzędu, nie tracąc żadnej, całkowicie przejęliśmy inicjatywę na parkiecie. Mimo wysokiego zwycięstwa mam troszkę pretensji do zawodników za to, że w końcówce spotkania nieco się rozluźnili i nie wykorzystali szansy na odniesienie jeszcze wyższego zwycięstwa. Na pewno jeszcze wyższa wygrana z trzecią drużyną w tabeli sporo dałaby do myślenia naszemu najgroźniejszemu rywalowi w wyścigu o pierwszą ligę, Wiśle Sandomierz - stwierdził szkoleniowiec Control Processu Tarnów.

W najbliższej kolejce tarnowian czeka najważniejszy mecz sezonu, zagrają bowiem na wyjeździe z Wisłą Sandomierz, która w tej chwili traci do Control Processu 6 punktów, ma jednak rozegrany o jeden mecz mniej.

Drugi zespół z regionu tarnowskiego występujący w grupie IV, MOSiR ARCOM Bochnia w niedzielę zmierzył się przed własną publicznością z wiceliderem tabeli, Wisłą Sandomierz. Bochnianie rozegrali kolejny dobry mecz, jednak mimo to po dramatycznej końcówce przegrali 35-36. - Zagraliśmy w miarę poprawnie, niestety straciliśmy zbyt dużo bramek po błędach indywidualnych popełnionych w obronie oraz po indywidualnych akcjach rywali. Jedną z przyczyn naszej porażki był fakt, że w drugiej połowie nie potrafiliśmy wykorzystać gry z przewagą dwóch zawodników. Naprawdę wcale nie musieliśmy przegrać tego spotkania, powinniśmy nawet zdobyć w nim co najmniej jeden punkt. Szkoda, gdyż było to bardzo wyrównane spotkanie, niestety w decydujących momentach zabrakło nam trochę doświadczenia i indywidualności jakie miał zespół z Sandomiarza. Właśnie ci doświadczeni gracze zrobili przewagę i dosłownie w ostatnich sekundach meczu, wykorzystując nasze gapiostwo, zapewnili drużynie Wisły zwycięstwo - ocenił trener bochnian Ryszard Tabor.

Piotr Pietras

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski