Skrzydłowy Control Processu Bartłomiej Siedlik (nr 4) w ataku na bramkę Grunwaldu Ruda Śląska Fot. Grzegorz Golec
II LIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH. Zespół z Bochni mógł urwać punkt wiceliderowi
- Im bliżej do zakończenia rozgrywek, tym presja wyniku jest coraz większa. Na razie doskonale sobie z nią radzimy i wygrywamy kolejne mecze - podkreślił trener tarnowian Marcin Ogarek.
Pojedynek z Grunwaldem Ruda Śląska, który od początku rozgrywek zajmuje miejsce w czołówce tabeli, miał dać odpowiedź na pytanie: na co faktycznie stać zespół Control Processu w obecnym sezonie? - Bardzo ostrożnie podeszliśmy do pojedynku z Grunwaldem, chcieliśmy jednak zrewanżować się rywalom za jednobramkową porażkę z jesieni, dlatego rozpoczęliśmy mecz bardzo skoncentrowani i na efekty nie trzeba było długo czekać. Rywale dotrzymywali nam kroku w zasadzie tylko do 15-20 minuty, później powoli zaczęliśmy powiększać przewagę bramkową, natomiast gdy po przerwie rzuciliśmy trzy bramki z rzędu, nie tracąc żadnej, całkowicie przejęliśmy inicjatywę na parkiecie. Mimo wysokiego zwycięstwa mam troszkę pretensji do zawodników za to, że w końcówce spotkania nieco się rozluźnili i nie wykorzystali szansy na odniesienie jeszcze wyższego zwycięstwa. Na pewno jeszcze wyższa wygrana z trzecią drużyną w tabeli sporo dałaby do myślenia naszemu najgroźniejszemu rywalowi w wyścigu o pierwszą ligę, Wiśle Sandomierz - stwierdził szkoleniowiec Control Processu Tarnów.
W najbliższej kolejce tarnowian czeka najważniejszy mecz sezonu, zagrają bowiem na wyjeździe z Wisłą Sandomierz, która w tej chwili traci do Control Processu 6 punktów, ma jednak rozegrany o jeden mecz mniej.
Drugi zespół z regionu tarnowskiego występujący w grupie IV, MOSiR ARCOM Bochnia w niedzielę zmierzył się przed własną publicznością z wiceliderem tabeli, Wisłą Sandomierz. Bochnianie rozegrali kolejny dobry mecz, jednak mimo to po dramatycznej końcówce przegrali 35-36. - Zagraliśmy w miarę poprawnie, niestety straciliśmy zbyt dużo bramek po błędach indywidualnych popełnionych w obronie oraz po indywidualnych akcjach rywali. Jedną z przyczyn naszej porażki był fakt, że w drugiej połowie nie potrafiliśmy wykorzystać gry z przewagą dwóch zawodników. Naprawdę wcale nie musieliśmy przegrać tego spotkania, powinniśmy nawet zdobyć w nim co najmniej jeden punkt. Szkoda, gdyż było to bardzo wyrównane spotkanie, niestety w decydujących momentach zabrakło nam trochę doświadczenia i indywidualności jakie miał zespół z Sandomiarza. Właśnie ci doświadczeni gracze zrobili przewagę i dosłownie w ostatnich sekundach meczu, wykorzystując nasze gapiostwo, zapewnili drużynie Wisły zwycięstwo - ocenił trener bochnian Ryszard Tabor.
Piotr Pietras
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?