Materiał, wykorzystywany od jakiegoś czasu w rejonie Proszowic do podnoszenia poziomu działek, może być szkodliwy. - Apelujemy do mieszkańców, by nie przyjmowali u siebie tego typu materiałów. To mogą być substancje niebezpieczne, stanowiące zagrożenie dla gleby i wód - mówi burmistrz Grzegorz Cichy.
Niedawno miejsca, w których wysypano podejrzany materiał, kontrolowali przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jak nam wczoraj powiedziała kierująca tarnowską delegaturą WIOŚ Krystyna Gołębiowska, wyniki ich pracy powinny być znane za około 2-3 tygodnie.
Okaże się wtedy, czy rzeczywiście jest to materiał budowlany i może być używany do podnoszenia poziomu gruntu. Pisma z taką informacją posiadają osoby, które przyjęły go na swoje działki. - Otrzymały je od kierowców firmy, która zajmuje się rozwożeniem tej substancji - informuje Małgorzata Kwiatkowska, kierownik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska UGiM w Proszowicach.
Według naszych informacji materiał można było pozyskać na korzystnych warunkach. - Najpierw usłyszałem, że mogą mi to przywieźć nawet za darmo. Potem, gdy zacząłem się zastanawiać, powiedzieli, że będzie to jednak ileś tam kosztować. W końcu zrezygnowałem z tego materiału - mówi nam jeden z właścicieli nieruchomości.
Gdy będzie wiadomo, czym dokładnie jest użyty do podniesienia gruntu materiał i jaki wpływ może mieć na środowisko, zostaną podjęte kolejne decyzje. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że nawiezioną substancję trzeba będzie usunąć. - A to już będzie wielki problem dla osób, które zgodziły się taki materiał na swoje działki przyjąć - mówi burmistrz. Przedstawiciele WIOŚ też potwierdzają, że apel o powstrzymanie się od przyjmowania substancji na swoje nieruchomości jest jak najbardziej zasadny.
Dodatkowym argumentem za jego usunięciem może być fakt, że duża część działek, na który trafił, posiada w tej chwili charakter rolniczy. Tak przynajmniej wynika z wyjaśnień, jakie do tarnowskiej delegatury WIOŚ przesłano ze Starostwa Powiatowego w Proszowicach.
Na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej burmistrz Grzegorz Cichy mówił, że podejrzany materiał może być odpadem i pochodzić z Huty im. T. Sendzimira. - Firma wygrała przetarg na usunięcie ogromnej ilości tej substancji i teraz szuka miejsc, w których mogłaby go rozparcelować - tłumaczył.
Niedawno podobny problem wystąpił na terenie gminy Nowe Brzesko. Do miejscowego urzędu wpłynęła skarga mówiąca, że właściciel nieruchomości położonej w Mniszowie wykorzystał do podniesienia jej poziomu substancji niewiadomego pochodzenia. Jak ustalono, była to mieszanka popiołu i żużla z elektrowni w Połańcu. Właściciel wykazał się dokumentem, wystawionym przez Katedrę Zakładu Medycyny i Epidemiologii Środowiskowej Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu, z którego wynikało, że materiał nie stanowi zagrożenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?