Temida żongluje Tankownią

BOCHNIA. Głośny proces z udziałem m.in. byłego starosty bocheńskiego nie może się zakończyć

"Tankownia" to stacja paliw wybudowana w 2001 r. przy ul. Proszowskiej. Zdaniem oskarżycieli, bocheńscy urzędnicy zezwolili na tę inwestycję naruszając miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i fałszując dokumenty. Prokuratura zarzuca im m.in.: przekraczanie urzędniczych uprawnień przy wydawaniu pozwolenia na budowę.

Ta sprawa absorbowała kilka prokuratur, była wielokrotnie umrzana i wznawiana. Ostatecznie zajęła się nią prokuratura w Krośnie i postawiła zarzuty ośmiu osobom, w tym byłemu burmistrzowi, architektowi miejskiemu, powiatowemu inspektorowi nadzoru budowlanego, projektantowi stacji oraz inwestorowi. Przed Sądem Rejonowym w Tarnowie odpowiadali też: naczelnik wydziału architektury i budownictwa bocheńskiego starostwa, były starosta bocheński oraz urzędniczka tarnowskiego oddziału Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, która weryfikowała decyzje administracyjne wydawane w Bochni.

W 2010 zapadł w Tarnowie, długo oczekiwany wyrok skazujący wszystkich oskarżonych, w tym właściciela stacji paliw. Wszyscy złożyli apelację, która - po wyłączeniu się ze sprawy tarnowskich sędziów - trafiła do Sądu Okręgowego w Krośnie. W styczniu tego roku krośnieński sąd podjął decyzję o uchyleniu wyroków skazujących i skierowaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji. W uzasadnieniu zwrócił uwagę na nietrafną ocenę części dowodów i nieuwzględnienie innych. Ponadto Sąd Okręgowy w Krośnie uniewinnił od zarzutów podrabiania dokumentów - byłą architekt miejską i byłą kierowniczkę wydziału architektury w bocheńskim starostwie.

Tym razem, sprawę "Tankowni" skierowano do Sądu Rejonowego w Dębicy, który będzie od nowa przesłuchiwał oskarżonych i świadków, oceniał dowody itd. Wyznaczona w lutym pierwsza rozprawa nie doszła do skutku, termin najbliższego posiedzenia sądu wyznaczono na początku maja br. Finał tej głośnej sprawy odwleka się znowu o kilka(?) lat.

Marek Baran